Samochody elektryczne

VW chce elektrycznym autem pobić rekord Nurburgringu

Volkswagen w rekordowym tempie opanować chce rynek pojazdów elektrycznych. W osiągnięciu tego celu pomóc ma inny rekord. Firma planuje ustanowić najszybszy czas przejazdu elektrycznego samochodu po słynnym "zielonym piekle" - północnej pętli toru Nurburgring.

W tym celu zespół inżynierów opracowuje właśnie kolejne wcielenie wyczynowego bolidu ID. R, który wywalczył dla Volkswagena zwycięstwo w ubiegłorocznej edycji słynnego wyścigu górskiego - Pikes Peak International Hill Climb.

Pojazd stworzony z myślą o próbie na Nurburgring rozwija moc równych 500 kW (680 KM) i waży mniej niż 1100 kg. Chociaż od 2012 roku trasa Pikes Peak przebiega w całości po asfalcie, samochód wymagał daleko idących przeróbek.

Teoretycznie obie trasy wydają się być podobne. Nordschleife liczy 20 832 m. W Pikes Peak kierowcy mają do pokonania dystans 19 990 metrów. Różnica polega na tym, że na Nordschleife jest 75, a na Pikes Peak - 156 zakrętów. Zupełnie inaczej prezentuje się też różnica poziomów. W Niemczech trasa przebiega na wysokościach od 320 m do 617 m n.p.m. W USA kierowcy startują z pułapu 2 826 m n.p.m. Meta zlokalizowana jest na wysokości 4 302 m n.p.m. To z kolei oznacza zupełnie inne nastawy zawieszenia i aerodynamiki.

Reklama

Za kierownicą, tak samo jak w Pikes Peak, zasiądzie Romain Dumas - Francuz ma w środowisku kierowców opinię eksperta od Nordschleife.

Przypominamy, że aktualny rekord "zielonego piekła" dla samochodów elektrycznych wynosi 6,45 min. W 2017 roku ustanowił go Brytyjczyk Peter Dumbreck za kierownicą NIO EP9.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy