Samochody elektryczne

Dopłaty do aut elektrycznych. Będą, ale znacznie niższe

​Niespodziewanie i zupełnie z zaskoczenia rząd całkowicie zmienił założenia planu dopłat do zakupu samochodów elektrycznych.

Niestety, zmiany są na gorsze. Na dopłaty przeznaczono znacznie mniej pieniędzy niż planowano wcześniej, znacząco zmniejszono również wysokość dopłaty.

Pierwotny plan dopłaty, ogłoszony jeszcze w zeszłym roku był prosty. Zgodnie z wydanym w listopadzie 2019 roku przez ministra energii rozporządzeniem dofinansowanie wynieść miało 30 proc. ceny zakupu auta elektrycznego, jednak nie więcej niż 37,5 tys. zł, a cena samochodu nie mogła przekroczyć 125 tys. zł. Na program przygotowano 313 mln zł, co wystarczyłoby na dofinansowanie zakupu przeszło 8 tys. samochodów elektrycznych.

Ten program nigdy nie wszedł w życie i już wiadomo, że nie wejdzie. W miniony poniedziałek (15 czerwca) do Sejmu trafił zgłoszony przez posłów PiS projekt ustawy, która zakłada likwidację Funduszu Niskoemisyjnego Transportu. To właśnie z tego funduszu miały być realizowane dopłaty.

Stan zawieszenia trwał krótko. Resort klimatu oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poinformowały, że w zamian ruszą aż  trzy nowe programy dotyczące elektromobilności. Cieszyć się jednak nie ma z czego.

Reklama

Przede wszystkim wcześniej na udzielenie wsparcia przewidziano 313 mln zł. Obecnie kwota ta spadła do 150 mln zł (na wszystkie trzy programy). W przeznaczonym dla osób prywatnych programie "Zielony samochód" utrzymano górną cenę samochodu, czyli 125 tys. zł, ale jednocześnie o połowę obniżono kwotę dopłaty - osoba fizyczna kupująca auto elektryczne dostanie dopłatę w wysokości 15 proc. ceny zakupu, a więc nie więcej niż 18 750 zł.

Niejako na osłodę, zwiększono dopłaty firmom, dla których przewidziano dwa programy. "Koliber" skierowany jest do taksówkarzy i osób realizujących przewozy. Zakłada on 20 proc. dopłaty przy limicie 150 tys. zł (a więc 30 tys. zł), przy czym kwota 150 tys. zł obejmuje koszt zakupu nie tylko samochodu, ale również ładowarki typu wallbox. Program ma pozwolić na dofinansowanie zakupu 1000 taksówek. Cena samego auta nadal nie może przekroczyć 125 tys. zł.

Na największe dopłaty mogą liczyć firmy, które skorzystają z programu "eVAN", który zakłada dopłaty do elektrycznych samochodów dostawczych. Przewidziano dotacje do 30 proc. (do 70 tys. zł) na zakup/leasing pojazdów elektrycznych oraz do 50 proc. (do 5 tys. zł) na nabycie punktu ładowania o mocy do 22 kW. Tu również założono pomoc dla tysiąca takich inwestycji.

W porównaniu do programów realizowanych przez państwa Europy Zachodniej polski program wygląda bardzo blado. Co jednak ważne, nabór do ma ruszyć już 26 czerwca, a więc wygląda na to, że nie skończy się na zapowiedziach.

Mirosław Domagała

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy