Samochody elektryczne

Czy elektryk nadaje się w trasę? Sprawdzamy, ile przejedzie Renault Megane E-Tech

Samochody elektryczne mają bez wątpienia wiele zalet, a świadomość tego wydaje się być coraz większa w społeczeństwie. Często jednak można spotkać się z opinią, że o ile elektryk to świetny wybór do miasta, to lepiej nie wybierać się nim w dalszą trasę. Postanowiliśmy sprawdzić, ile jest prawdy w takim przekonaniu.

Do jazdy autem elektrycznym łatwo się przyzwyczaić. Jest niemal bezgłośne, nie odczuwamy żadnych wibracji czy szarpnięć skrzyni biegów, a reakcja na gaz jest błyskawiczna. Dodajmy do tego możliwość buspasami i darmowego parkowania w centrach miast, a nakreśli nam się idealny pojazd na co dzień.

Ale co w sytuacji, gdy potrzebujemy pojechać gdzieś dalej? Czy auto elektryczne nadaje się w dalszą trasę? Korzystając z okazji, że od pewnego czasu na naszym parkingu redakcyjnym stoi Renault Megane E-Tech, postanowiliśmy to sprawdzić.

Ładowanie Renault Megane E-Tech przed podróżą

Zanim ruszymy w trasę, trzeba wybrać się na ładowarkę i naładować auto do pełna. Nasze testowe Megane E-Tech to wersja EV60, a więc z większym akumulatorem o pojemności 60 kWh. Według danych technicznych, zasięg tej odmiany wynosi bardzo przyzwoite 450 km.

Reklama

Niestety po zakończeniu ładowania, czekał nas lekki zawód. Wskaźnik baterii pokazywał 100 procent, ale zasięg tylko 366 km. No cóż, liczyliśmy na więcej, ale pamiętajmy, że komputer pokładowy oblicza zasięg na podstawie ostatniego zużycia energii. Starając się jechać oszczędnie, powinniśmy uzyskać lepszy wynik.

Jak Renault Megane E-Tech sprawdza się w trasie?

Nie będziemy ukrywać, że początek naszej podróży, był bardzo obiecujący. Megane E-Tech korzysta z zupełnie nowego systemu multimedialnego, opartego o technologię Google’a. Na pokładzie znajdziemy więc choćby mapy, dokładnie takie same, z jakich korzystamy w smartfonie. A nawet lepsze, ponieważ informujące, z jakim poziomem naładowania baterii dojedziemy do celu. Pełnoekranową mapę można wyświetlić także na zestawie wskaźników, dzięki czemu kierowca może stale śledzić przebieg trasy, podczas gdy pasażer może swobodnie zmieniać ustawienia i puszczać ulubioną muzykę.

Szybko doceniliśmy także bardzo dobrze działającą rekuperację. Siłę hamowania silnikiem elektrycznym regulujemy łopatkami za kierownicą, więc możemy szybko dostosować ją do panującej sytuacji. Z jednej strony w wielu sytuacjach nie trzeba dotykać pedału hamulca, a jedynie ustawić maksymalną rekuperację. Często jednak zdarzało nam się wyłączać ją zupełnie. Szczególnie w sytuacjach, gdy teren był lekko pochyły, udawało nam się pokonywać naprawdę długie dystanse, bez dotykania gazu.

Jest to szczególnie przydatne, kiedy jedzie się pomijając drogi szybkiego ruchu, tak jak my to zrobiliśmy. Nie jest tajemnicą, że jazda z autostradowymi prędkościami, szybko wyczerpuje baterie. Trzeba też wziąć pod uwagę, że drogi szybkiego ruchu często nie prowadzą nas do celu najkrótszą, nomen omen, drogą. W przypadku aut spalinowych często nie zwracamy na to uwagi, natomiast w elektrykach jest to bardzo istotne.

Jak bardzo, przekonaliśmy się już po pierwszym etapie naszej podróży. Pokonaliśmy 102 km, a komputer pokładowy pokazał nam zasięg... 342 km. Czyli mieliśmy rację po naładowaniu auta, że zasięg podczas oszczędnej jazdy powinien zacząć rosnąć. Zresztą widać to było po samym zużyciu energii. Według oficjalnych danych, Megane E-Tech EV60 zużywa 16,1 kWh/100 km. Nasz wynik? 12,5 kWh/100 km. Pokrzepieni tymi danymi, ruszyliśmy dalej.

Ile faktycznie przejedzie Renault Megane E-Tech na jednym ładowaniu?

Wbrew pozorom ecodriving też jest czymś, co może wciągnąć. Jakby nie było, jest to rodzaj wyzwania, wymagający przewidującej jazdy, odpowiedniego operowania gazem, hamulcem oraz rekuperacją. Dość szybko przynosi on też satysfakcję, kiedy widzi się jak mijają kolejne kilometry, a zasięg, zamiast maleć, rośnie.

Chociaż musimy przyznać, że jadąc Meganem E-Tech nie raz musieliśmy ze sobą walczyć, aby mocniej nie wcisnąć gazu. Testowana przez nas odmiana ma silnik o mocy 218 KM, który pozwala na przyspieszenie do 100 km/h w 7,4 s. Elektryk Renault jest więc autem bardzo dynamicznym, pozwalającym z łatwością wyprzedzać inne pojazdy. Ponadto auto prowadzi się bardzo pewnie, szczególnie jak na SUVa, co dodatkowo zachęca do szybszej jazdy w zakrętach.

Mimo wszystko staraliśmy się utrzymać oszczędny styl jazdy, co dało wymierne efekty. Po przejechaniu kolejnych 100 km, komputer pokładowy pokazał nam zasięg 251 km, przy naładowaniu baterii na poziomie 55 procent. Innymi słowy Megane E-Tech powinno przejechać na jednym ładowaniu około 500 km, a więc wyraźnie więcej, niż znajdziemy w oficjalnych danych technicznych.

Należy zaznaczyć jednak na marginesie, że 450 km podawane przez producenta, odnosi się do cyklu mieszanego, więc można było się spodziewać, że jazda pozamiejska zaowocuje większym zasięgiem.

Koniec końców nie rozładowaliśmy do końca baterii w naszym Megane E-Tech. Po pierwsze dlatego, że jest to niekorzystne dla trwałości akumulatora, ale przede wszystkim dlatego, że musieliśmy dostosować się do sieci ładowarek w naszym kraju, która nadal jest niedostatecznie rozwinięta, co obecnie stanowi największy problem, jeśli chodzi o dalsze podróże elektrykami. Szacujemy jednak, że gdybyśmy nie musieli przejmować się tymi ograniczeniami, pokonalibyśmy elektrykiem Renault wspomniane już około 500 km na jednym ładowaniu. Naprawdę dobry wynik, jasno pokazujący, że elektryk jak najbardziej może sprawdzić się w trasie. Zwłaszcza, że naładowanie baterii od 10 do 80 procent trwa tylko pól godziny.

Elektryczny napęd sprawia, że kompaktowe Renault Megane E-Tech jest naprawdę kompaktowe

Na koniec jeszcze mała dygresja, odnośnie samej kabiny Megane E-Tech. Samochód ma równe 420 cm długości, więc według obecnych standardów bliżej mu do segmentu B niż do kompaktów. Daleko przecież nie trzeba szukać - Renault Captur, uznawane za miejskiego crossovera, jest o 3 cm dłuższe.

Odpowiedź na to, dlaczego Megane E-Tech pozostało w segmencie kompaktów, znajduje się we wnętrzu. W obu rzędach siedzeń miejsca jest pod dostatkiem, co szczególnie widoczne jest w tylnym rzędzie siedzeń. Z kolei pojemność bagażnika to nawet 440 l. To wszystko zasługa elektrycznego napędu, który zajmuje o wiele mniej miejsca niż spalinowy, dzięki czemu możliwe jest zwiększenie rozstawu osi i wygospodarowanie więcej miejsca we wnętrzu.

Megane E-Tech może więc z powodzeniem pełnić rolę samochodu dla niedużej rodziny. Czy jedynego? To zależy w dużej mierze od tego, jakie mamy możliwości ładowania elektryka.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Renault | Renault Megane | samochody elektryczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy