Zwrócił uwagę kierowcy, został postrzelony!

Policjanci z Radlina zatrzymali 23-latka, który postrzelił mężczyznę z wiatrówki. Powodem agresji było zwrócenie uwagi na zbyt szybką jazdę.

Policjanci zostali powiadomieni o zdarzeniu w piątek po 18.00. Z przekazanej przez kobietę informacji wynikało, że na ulicy Matejki jej mąż został postrzelony przez osoby poruszające się czerwonym audi. Na miejsce wysłano wszystkie patrole policji.

Policjanci ustalili, że 37-latek przebywał wraz z żoną i dwójką dzieci w rejonie skrzyżowania ulic Matejki i Krótkiej. W pewnym momencie zauważył dwa samochody poruszające się z nadmierną prędkością i w małej odległości od siebie. Mężczyzna, stukając się po głowie, zwrócił uwagę na ich agresywną i niebezpieczną jazdę. Wtedy drugi z pojazdów zatrzymał się w niedalekiej odległości od mężczyzny. Z samochodu wysiadł pasażer, pytając 37-latka, czy ma jakiś problem. Gdy mężczyzna odpowiedział, że nie podoba mu się zbyt szybka jazda po ulicy, w okolicy której przebywają dzieci, pasażer sięgnął po pistolet i zaczął strzelać w jego kierunku.

Reklama

Ranny mężczyzna trafił do szpitala, gdzie stwierdzono u niego 7 ran postrzałowych, w tym w rejonie oczodołu. W niektórych ranach wciąż znajdowały się śruty. W chwili zdarzenia 8-letni syn mężczyzny stał kilka metrów za tatą i znajdował się na linii strzału. Na szczęście nic mu się nie stało.

Policjanci rozpoczęli poszukiwania pojazdu i podróżujących nim mężczyzn. Pomocny w tych ustaleniach okazał się miejski monitoring, na którym zarejestrowano czerwone audi. Jeszcze tego samego dnia ustalono właściciela pojazdu, a dzień później agresywny pasażer, który strzelał, był już w rękach policjantów. Mundurowi zabezpieczyli śrutową broń pneumatyczną, która wkrótce została przesłana do badań laboratoryjnych.

23-latek usłyszał zarzut spowodowania naruszenia czynności narządów ciała, a jego czyn został potraktowany jako występek o charakterze chuligańskim. Ponadto swoim czynem naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia a nawet życia 8-latka, który w momencie zdarzenia stał na linii strzału.

Jak się okazało, sprawca był już karany za rozboje i jest znany policjantom.

Wczoraj, na wniosek policji i prokuratury, recydywista został tymczasowo aresztowany. Grozi mu co najmniej 5-letni pobyt w więzieniu.

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama