To nie koniec kompromitacji wokół krakowskiej strefy SCT
Wojewoda małopolski zaskarży do sądu uchwałę o pierwszej w Polsce strefie czystego transportu (SCT), obowiązującej na krakowskim Kazimierzu, ponieważ w obecnym kształcie wypacza ona sens ustanowienia SCT.
Wojewoda będzie się domagał, aby Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w całości stwierdził nieważność uchwały o SCT. Skarga do WSA jest opracowywana - poinformowała rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Paździo.
Po protestach i wręcz buncie mieszkańców i przedsiębiorców działających na Kazimierzu, gdzie miasto wprowadziło SCT, radni się ugięli i zmienili początkowe przepisy. Obecnie uchwała o pierwszej w Polsce SCT obowiązuje w zliberalizowanej formie, wg urzędników praktycznie nie istnieje. Strefa działa na mocy uchwały radnych Krakowa z 6 marca, która jest modyfikacją pierwotnej uchwały z 19 grudnia.
Postępowanie nadzorcze wojewody Piotra Ćwika wykazało, że uchwała z 6 marca wypacza sens ustanowienia strefy czystego transportu na podstawie upoważnienia ustawowego wynikającego z ustawy z 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Uchwała - według wojewody - budzi wątpliwości natury legislacyjnej, dokument zawiera niezdefiniowane pojęcia (m.in. kontrahent, klient, osoba zależna), które mogą wpływać na precyzję wcielania w życie uchwały.
"(...) w sprawie występują uchybienia na tyle istotne, iż właściwe jest skierowanie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie w celu oceny zgodności z prawem uchwały (...)" - czytamy w komunikacie przesłanym PAP przez urząd wojewódzki w Krakowie. Jednocześnie wojewoda małopolski wyraził nadzieję, że wyniki postępowania nadzorczego pozwolą radnym na głębszą refleksję nad formą i treścią uchwały oraz kierunkiem dalszych działań w kwestii strefy czystego transportu "Kazimierz".
SCT na mocy uchwały z 19 grudnia zaczęła obowiązywać 5 stycznia. Zniesienia jej domagali się przedsiębiorcy z Kazimierza, według których po jej wprowadzeniu na początku stycznia obroty ich biznesów spadły średnio o jedną trzecią.
Podczas nadzwyczajnej sesji 6 marca krakowscy radni przyjęli poprawki do uchwały z 19 grudnia. Według wojewody poprawki te na tyle znaczącą wykraczają poza pierwotny zakres uchwały, że powinny być przedmiotem odrębnego procesu uchwałodawczego.
Zgodnie ze zliberalizowaną 6 marca uchwałą do SCT mogą wjeżdżać pojazdy elektryczne, napędzane wodorem albo gazem CNG, pojazdy z napędem hybrydowym i skutery elektryczne. Do SCT mogą wjeżdżać mieszkańcy Kazimierza, przedsiębiorcy działający tam, niepełnosprawni, taksówkarze, pracownicy służy zdrowia.
Pojazdy kontrahentów i klientów przedsiębiorców mogą wjeżdżać do strefy od poniedziałku do piątku od 9 do 17, a zaopatrzenie odbywa się w dni powszednie w godzinach 6-12 i od 17-20, zaś w soboty i dni wolne od pracy w godzinach 6-12, od 14-16 i 18-20.
Pierwotnie, przed poprawkami, do strefy mogły wjeżdżać jedynie pojazdy elektryczne, napędzane wodorem albo gazem CNG. Ograniczenia te nie obowiązywały mieszkańców strefy, przedsiębiorców, którzy mieli tam siedzibę swojej firmy, osób niepełnosprawnych oraz taksówkarzy. Strefa miała charakter pilotażowy i miała obowiązywać do czerwca, ale w marcu radni wydłużyli ten termin do czasu wprowadzenia w Krakowie śródmiejskiej strefy parkowania, jednak nie dłużej niż do końca grudnia. Do 3 grudnia prezydent ma przedstawić radnym analizę efektywności strefy czystego transportu.
Wprowadzenie strefy nie spodobało się nikomu, poza miejskimi aktywistami i urzędnikami. Mieszkańcom Kazimierza i działający tam przedsiębiorcy ostro protestowali. Wskazywali np., że niemożliwe stało się przeprowadzanie remontów (bo ekipy nie mogą podjechać z materiałami budowlanymi), czy wizyty znajomych czy rodzin (często z dziećmi), którzy nie mogą wjechać do strefy.
Po zliberalizowaniu przepisów Kraków uderza w kierowców inaczej - poszerza strefy płatnego parkowania, które powoli obejmują już połowę miasta (m.in pierwszy raz wyjdą na drugą stronę Wisły) i podnosi opłaty za parkowanie.