Polskie drogi

Rok więzienia w zawieszeniu. Kara dla policjanta za śmiertelny wypadek

Sąd Okręgowy w Olsztynie utrzymał w mocy wyrok skazujący policjanta Andrzeja Ch. na rok więzienia w zawieszeniu za spowodowanie wypadku drogowego, w którym zginął motocyklista. Policjant w wyniku skazania straci pracę.

Do tragicznego w skutkach wypadku drogowego doszło 20 września 2015 roku na drodze krajowej nr 16 w pobliżu Gietrzwałdu. Radiowóz, który prowadził Andrzej Ch., zjechał wówczas na przeciwny pas i zderzył się z grupą jadących z przeciwnej strony motocyklistów. W wyniku wypadku na miejscu zmarł 41-letni Marcin T., a dwóch innych motocyklistów zostało poważnie rannych.

W wyniku śledztwa prokuratura uznała, że policjant nie dostosował prędkości radiowozu do panujących na drodze warunków (droga była śliska od deszczu) i oskarżyła go o nieumyślne spowodowanie tragicznego w skutkach wypadku drogowego.

Reklama

Policjant nie przyznawał się do winy, argumentując, że radiowóz miał złe opony: na przedniej osi letnie, a na tylnej - zimowe. To w ocenie policjanta mogło przyczynić się o tego, że samochód stracił przyczepność i zderzył się z motocyklistami.

W kwietniu 2018 roku Sąd Rejonowy w Olsztynie, który rozpoznawał sprawę policjanta, uznał jego winę i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz nakazał mu zapłatę 25 tys. zł na rzecz żony zmarłego.

Apelację od wyroku wniósł oskarżony i jego obrońca.

Przed sądem apelacyjnym policjant mówił, że jest mu przykro z powodu tego, co się stało. "Sam wychowywałem się w domu dziecka i wiem, jaki to ból, że dziecko zmarłego wychowuje się bez ojca" - przyznał policjant, który przekonywał sąd, że radiowóz, którym jechał nie tylko miał dwa różne typy opon, ale też po wypadku nie był należycie zbadany pod względem technicznym.

"Postawiono go na drewnianej palecie i podniesiono lewarkiem i tak stwierdzono, że układy są sprawne" - podawał Andrzej Ch., który chciał uniewinnienia. Policjant przedłożył sądowi prywatną opinię, która wskazywała, że ogumienie radiowozu miało wpływ na przebieg wypadku.

Pełnomocnicy żony zmarłego motocyklisty wnosili o utrzymanie skazującego wyroku i wskazywali, że jest on i tak symboliczny, orzeczony w dolnych granicach wymiaru kary.

"Popełniamy błędy w życiu zawodowym i prywatnym. Każdy z nas tak robi. I ta sytuacja jest również wynikiem błędu, ale za błędy trzeba płacić" - mówił mecenas Piotr Afeltowicz.

Sąd Okręgowy uznał, że prywatna opinia złożona do akt przez policjanta nie spełnia wymogu opinii i jest skonstruowana "w odpowiedzi na oczekiwania oskarżonego".

"Kierowca jest zobowiązany prowadzić pojazd z należytą starannością (...), w sposób rozważny i rozsądny, ma dostosować prędkość do natężenia ruchu czy warunków atmosferycznych, przy czym prędkość administracyjnie dozwolona nie jest tożsama z prędkością bezpieczną" - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia sprawozdawca Andrzej Żurawski.

W wyniku skazania Andrzej Ch. straci pracę w policji. Wyrok wydany w tej sprawie we wtorek jest prawomocny.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy