Premier zapowiada pierwszeństwo dla pieszych przed przejściem
W sejmie premier Morawiecki wygłosił expose. Raczej rzadko się zdarza, że w takim przemówieniu poruszane są wątki motoryzacyjne. Tak się jednak stało w tym przypadku.
Morawiecki zapowiedział wprowadzenie pierwszeństwa pieszych jeszcze przed wejściem na przejście. Oznacza to, że piesi będą mogli bez zatrzymywania, z marszu, wchodzić wprost pod nadjeżdżające samochody. Być może w dłuższej perspektywie przyniesie to jakieś korzyści (być może, bowiem już dziś w 90 proc. przypadków kierowca jest uznawany za winnego, jeśli do potrącenia dojdzie na przejściu), natomiast w okresie przejściowym, możemy spodziewać wzrostu liczby potrąceń, ze względu na pieszych, którzy nie bacząc na własne bezpieczeństwo, zaczną egzekwować swoje pierwszeństwo.
"Utworzymy program bezpiecznej infrastruktury drogowej, by współfinansować bezpieczne chodniki, lampy uliczne, przejścia dla pieszych, ronda, światła, wysepki czy wyniesienia na przejściach. Nie może być dłużej tak, że przejście dla pieszych jest najbardziej niebezpiecznym elementem na drogach. Dlatego wprowadzimy pierwszeństwo pieszych jeszcze przed wejściem na przejście. Nie może być tak, że sądy obarczają winą za wypadek starszą, prawie 80-letnią panią, z ograniczoną ruchomością, bo wtargnęła na pasy" - powiedział Morawiecki, nawiązując do wyroku sądu uniewinniającego Piotra Najsztuba.
Przypomnijmy, że potrącił on w nocy, w deszczu 77-letnią kobietę na przejściu. Biegli uznali, że jechał z prędkością ok. 20 km/h. Uzasadniając wyrok sędzia powiedział, "że to nie jest tak, że bycie osobą pieszą zwalnia wszystkich pieszych od zachowania również szczególnej ostrożności. (...) Oskarżony twierdzi, że nie widział pani pokrzywdzonej (...) Jeżeli przyjęlibyśmy, że oskarżony widział pokrzywdzoną, a mimo to wjechał na przejście dla pieszych, to (...) wtedy mamy do czynienia z przestępstwem za art. 148, czyli usiłowanie zabójstwa".
Morawiecki powiedział również, że "dziś za piratów drogowych słono płacimy, w najgorszych przypadkach zdrowiem lub życiem, w najlepszych przypadkach - wyższymi stawkami ubezpieczenia OC. Wprowadzimy rozwiązania, które sprawią, że to piraci drogowi poniosą finansowe konsekwencje łamania przepisów". Można to odebrać, jako zapowiedź podwyżki mandatów. Przypomnijmy, że dziś najwyższy mandat to 500 zł. Jednocześnie jednak obowiązują przepisy mówiące o zatrzymaniu prawa jazdy na trzy miesiące, za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym. Dla większości osób to sankcja znacznie poważniejsza niż nawet wysoki mandat.
Premier stwierdził również, że największym wrogiem bezpieczeństwa ruchu drogowego jest alkohol. "Przyzwolenie społeczne na jazdę po spożyciu skończyło się już, ale wciąż słyszymy o tragediach spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców" - wskazał. Szef rządu zapowiedział też zaostrzenie polityki karania pijanych kierowców. Co to oznacza, na razie nie wiadomo. Jednak jedynym słusznym krokiem w tym zakresie jest bezwzględne wsadzanie do więzień osób, które już straciły prawo jazdy za jazdę po alkoholu, a mimo tego siadają za kierownicą.
Morawiecki zapowiedział również wprowadzenie możliwości poruszania się buspasem, gdy w samochodzie znajdują się minimum cztery osoby. Ma to być układ w kierunku rodzin i to jest zmiana zdecydowanie na plus.
Mirosław Domagała