Pojechali na ryby, auto stoczyło się do jeziora

​Policjanci ukarali mandatami dwóch mężczyzn, którzy łamiąc m.in. związany z epidemią koronawirusa zakaz przemieszczania się, pojechali pożyczonym autem wędkować w Jeziorze Żywieckim. Nieprawidłowo zabezpieczony pojazd wjechał do akwenu - podała w środę policja.

"Zdarzają się osoby, które za nic mają przepisy zmierzające do minimalizacji rozprzestrzeniania się koronawirusa i narażają nie tylko siebie, ale i innych. Nieodpowiedzialnością wykazali się dwaj mężczyźni, którzy wybrali się na ryby nad Jezioro Żywieckie. Złamali przy tym szereg przepisów kodeksu wykroczeń" - powiedziała rzecznik żywieckiej policji asp. szt. Mirosława Piątek.

Rzecznik poinformowała, że w niedzielne popołudnie żywieccy policjanci otrzymali zgłoszenie, iż na brzegu jeziora stoi samochód, który jest częściowo zanurzony w wodzie. "Funkcjonariusze pojechali nad jezioro. Okazało się, że dwaj mężczyźni w wieku 20 i 37 lat pożyczyli auto od znajomego i wybrali się na ryby. Źle zabezpieczony pojazd w pewnym momencie stoczył się do jeziora. Wezwani na miejsce strażacy wyciągnęli go z wody, a policjanci przekazali samochód właścicielowi" - podała Piątek.

Okazało się też, że amatorzy wędkowania nie mieli zezwolenia na połów ryb i naruszyli zakaz przemieszczania się. "Dodatkowo jeden z nich próbował wprowadzić w błąd policjantów co do swojej tożsamości. Za naruszenie przepisów kodeksu wykroczeń otrzymali mandaty" - powiedziała rzecznik żywieckiej policji.

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy