Kierowcy masowo tracą prawo jazdy. Lepiej uważaj!

Od 18 maja 2015 roku policjant ma obowiązek zatrzymania na trzy miesiące prawa jazdy kierowcy przyłapanemu na przekroczeniu prędkości w obszarze zabudowanym o ponad 50 km/h. Jak wygląda ubiegłoroczna statystka?

Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji powiedział Interii, że w zeszłym roku uprawnienia do prowadzenia pojazdów czasowo straciło dokładnie 25 193 kierujących. To o 5,3 tys. mniej niż w roku 2017, w którym prawo jazdy zawieszono na trzy miesiące ponad 30,5 tys. polskich kierowców.

Przypomnijmy - pierwsza "terapia szokowa" spadła zmotoryzowanych rodaków w 2016 roku. Przez dwanaście pełnych miesięcy obowiązywania nowego prawa (18 maja 2015-18 maja 2016) policja zatrzymała czasowo aż 33,5 tys. praw jazdy. W roku 2017 roku było już nieco lepiej. Ten zamknął się wynikiem 31 tys. zatrzymanych na 3 miesiące uprawnień.

Reklama

Niestety, z najnowszych danych Komendy Głównej Policji wynika, że po względnie "spokojnym" pod względem zatrzymań praw jazdy ubiegłym roku, polscy kierowcy zdają się zapominać o grożących im konsekwencjach. Podinspektor Radosław Kobryś zwraca bowiem uwagę, że tylko do końca marca - w wyniku przekroczenia prędkości o ponad 50 km/h - prawo jazdy straciło już 8493 kierujących. To o blisko 1/4 (2 415 kierujących) więcej niż w pierwszym kwartale 2018 roku.

Trudno powiedzieć, czy tegoroczny "wysyp" zatrzymanych na trzy miesiące praw jazdy wynika z większej nieuwagi kierujących, czy ma raczej związek ze zintensyfikowaniem działań podejmowanym przez policję przeciwko piratom drogowym. W tym miejscu wypada bowiem przypomnieć, że - wg najnowszego raportu dotyczącego stanu bezpieczeństwa - na polskich drogach przybyło wypadków śmiertelnych.

W 2018 roku zgłoszono 31 674 wypadki drogowe, które miały miejsce na drogach publicznych, w strefach zamieszkania lub strefach ruchu. W porównaniu z 2017 rokiem, w którym odnotowano 32 760 wypadków, liczba tego typu zdarzeń spadła o 3,3 proc. (1 086 wypadków). W ich wyniku 2 862 osoby poniosły śmierć, a 37 359 osób zostało rannych (w tym ciężko 10 963 osób). W porównaniu rok do roku oznacza to wzrost liczby ofiar śmiertelnych o 1,1 proc. (31 zgonów) i 5,3 proc. spadek (2 17 osób) liczby rannych. Zdecydowana większość wypadków, bo aż 22 560 (71,2 proc. ogółu) miało miejsce w obszarze zabudowanym. Zginęły w nich 1 252 osoby (43,7 proc.), a 25 698 zostało rannych (68,8 proc.).

Głównymi przyczynami wypadków spowodowanych przez kierujących były: nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, niedostosowanie prędkości do warunków ruchu oraz nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu. Warto jednak dodać, że główną przyczyną śmierci na polskich drogach (35,7 proc. ogółu wypadków śmiertelnych) pozostaje "niedostosowanie prędkości do warunków".

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy