Polskie drogi

Absurdalna tragedia. Co on tam robił?

Obawa przed transportem zbiorowym sprawiła, że wielu zwolenników tej formy podróżowania znalazło alternatywę w postaci roweru. Niestety, cykliści to jedyna grupa użytkowników dróg, która nie musi posiadać żadnych konkretnych uprawnień...

W efekcie w wielu z nich ma blade pojęcie o przepisach, co - niestety - znajduje odzwierciedlenie w statystykach dotyczących wypadków. Doskonałym przykładem braku rozsądku i elementarnych podstaw z zakresu wiedzy o ruchu drogowym, jest tragiczny wypadek, do którego doszło w nocy, z soboty na niedzielę, w Rembertowie.

Do tragicznego w skutkach zdarzenia, w którym śmierć podniósł kierujący rowerem, doszło około godziny 2:30 w nocy. 25-letni kierowca BMW nie zauważył poruszającego się jezdnią rowerzysty - siła uderzenia była tak duża, że cyklista zginął na miejscu. To mężczyzna w wieku 35-40 lat. W chwili zdarzenia nie posiadał dokumentów - policja zajmuje się ustaleniem jego personaliów.

Reklama

Wypadek jest o tyle absurdalny, że doszło do niego na drodze szybkiego ruchu. Miejsce zdarzenia - ulica Żołnierska - jest czteropasmową drogą (dwie jezdnie) w ciągu drogi wojewódzkiej DW631. Na tym jednak nie koniec. Z myślą o bezpieczeństwie cyklistów, przy okazji niedawnej modernizacji, wzdłuż ulicy Żołnierskiej wybudowano nową drogę dla rowerów. Mimo tego, chociaż do korzystania z dróg rowerowych obliguje rowerzystów Prawo o ruchu drogowym, kierujący rowerem poruszał się po jezdni dla samochodów...

Warto dodać, że chociaż za większością wypadków z udziałem rowerzystów stoją kierujący innymi pojazdami - najczęściej samochodami osobowymi - statystyka dotycząca ofiar śmiertelnych nie pozostawia złudzeń, co do znajomości przepisów wśród cyklistów. W okresie od początku stycznia do końca maja na polskich drogach doszło do 1006 wypadków z udziałem rowerzystów, w których zginęły 72 osoby a 905 odniosło obrażenia. W 512 przypadkach (25 ofiar śmiertelnych i 488 rannych) winnym zdarzenia uznano kierowcę samochodu osobowego. W 349 przypadkach winę za wypadek przypisano rowerzyście. W takich zdarzeniach zginęło 30 osób, a 296 odniosło obrażenia.

Warto zdawać sobie sprawę z takiej statystyki, bowiem policja (a za nią duża część mediów) podaje często, że do wypadku doszło "z winy kierującego", co - w powszechnej opinii odbierane jest jako "wina kierowcy samochodu". Trzeba jednak pamiętać, że - w świetle Prawa o ruchu drogowym - rower jest pojazdem mechanicznym, co automatycznie czyni podróżującą nim osobę "kierującym".

Poniżej publikujemy film autorstwa jednej z czytelniczek. Rowerzyści vs. sygnalizacja świetlna:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy