Polskie drogi

29-latek spowodował wypadek. Zginęło niemowlę

Prokuratura w Kościerzynie (Pomorskie) oskarżyła 29-letniego mężczyznę o spowodowanie wypadku, w efekcie którego zginęło 2-miesięczne dziecko, a pięć innych osób odniosło obrażenia. Do czołowego zderzenia dwóch aut doszło w marcu br. pod Kościerzyną.

Prokuratura w Kościerzynie (Pomorskie) oskarżyła 29-letniego mężczyznę o spowodowanie wypadku, w efekcie którego zginęło 2-miesięczne dziecko, a pięć innych osób odniosło obrażenia. Do czołowego zderzenia dwóch aut doszło w marcu br. pod Kościerzyną.

O skierowaniu do Sądu Rejonowego w Kościerzynie aktu oskarżenia w sprawie wypadku poinformowała w czwartek Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Wyjaśniła, że prokuratura zarzuciła 29-latkowi, iż "umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, przyczyniając się nieumyślnie do zaistnienia wypadku drogowego". Za popełnienie takiego czynu kodeks karny przewiduje do ośmiu lat więzienia.

Do wypadku doszło 14 marca br. na drodze krajowej nr 20 między Kościerzyną a Łubianą, niedaleko pierwszej z tych miejscowości. Kierujący volkswagenem passatem 29-latek, wyprzedzając na łuku drogi, zjechał na pas ruchu w przeciwnym kierunku i zderzył się czołowo z jadącym z naprzeciwka renault megane, które prowadził 61-letni mężczyzna.

Reklama

Wawryniuk poinformowała, że powołany w śledztwie biegły zajmujący się rekonstrukcją wypadków drogowych orzekł, iż do zdarzenia przyczynił się kierujący samochodem marki Volkswagen. "Biegły wskazał, że jego taktyka i technika jazdy były nieprawidłowe" - podkreśliła rzecznik.

Wyjaśniła, że 29-latek wyprzedzał w miejscu, w którym manewr ten był zabroniony. "Zjechał na przeciwległy pas ruchu bez uprzedniego upewnienia się, że nie ma na nim jadącego z naprzeciwka samochodu lub znajduje się on w takiej odległości, która pozwalałaby na bezpieczne wykonanie manewru wyprzedzania" - dodała rzecznik.

W efekcie czołowego zderzenia obrażeń doznali kierowcy obu pojazdów i czworo pasażerów: 30-letnia kobieta i dwie dziewczynki (6-letnia i 2 miesięczna) z passata oraz 56-letnia pasażerka renault megane. W szpitalu, w efekcie doznanych obrażeń, zmarła najmłodsza uczestniczka wypadku.

Wawryniuk poinformowała, że 29-latek w śledztwie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. "Oświadczył, że nic nie pamięta z przebiegu zdarzenia" - dodała rzecznik.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy