Yamaha NMAX – świetny skuter do miasta, ale nie tylko
Jednoślady z silnikami o pojemności 125 ccm są projektowane z myślą o eksploatacji miejskiej i faktycznie w tym środowisku czują się najlepiej. NMAX udowadnia jednak, że całkiem nieźle mogą sobie radzić także na drogach poza miastem.
NMAX to najtańsza propozycja w gamie skuterów Yamahy z silnikami o pojemności 125 ccm. Nie znaczy to jednak, że poskąpiono tu wyposażenia czy jakości wykonania - nadal możemy liczyć na zalety cechujące większe modele japońskiego producenta. Czyni to z NMAXa bardzo ciekawą propozycję dla osób, które szukają alternatywy dla samochodu, pozwalającej na sprawne poruszanie się w miejskim gąszczu.
To zasługa między innymi całkiem kompaktowych rozmiarów tego skutera. Mierzy on niespełna 2 m długości, a jego szerokość to 74 cm. Manewrowanie między stojącymi w korku samochodami nie sprawia więc problemów, szczególnie, że NMAX jest dość lekki (127 kg) i okazuje się zaskakująco zwinny. Odczujemy to szczególnie, jeśli mieliśmy do czynienia z większymi maszynami (na przykład topowym w gamie XMAXem)
Testowany jednoślad potrafi także pozytywnie zaskoczyć swoją dynamiką. "Stodwudziestkipiątki" nie są raczej demonami prędkości, ale 12,2 KM oraz 11,7 Nm to całkiem niezły wynik w tej klasie. Jak podkreśla producent, jednostka ta została opracowana w stworzonej przez Yamahę technologii Blue Core. Założeniem było minimalizowanie strat mocy i poprawa elastyczności silnika, co uzyskano między innymi dzięki czterozaworowej głowicy, chłodzeniu cieczą oraz zmiennym fazom rozrządu.
I to rzeczywiście czuć - ruszając dynamicznie spod świateł mamy niemal zagwarantowane, że będziemy pierwsi, a prędkości rzędu 70 km/h pojawiają się po około 6-7 sekundach. Wbrew pozorom jest to ważne, ponieważ nie wszystkim kierowcom podobają się jednoślady, które omijają stojące na skrzyżowaniu auta i zajmują pierwsze miejsce. Możliwość dynamicznego ruszenia i szybkiego osiągnięcia prędkości przelotowej sprawiają, że nasza obecność nikomu nie utrudni ruchu i nie będziemy się narażać na nieprzyjemności ze strony nerwowych kierowców.
Naprawdę dobra jak na skuter z silnikiem 125 ccm dynamika sprawia też, że możemy swobodnie korzystać z niego także podczas wycieczek poza miasto. Prędkość maksymalna to 110 km/h, ale powyżej 90 km/h czuć, że jednoślad zaczyna się męczyć i rozpędza się niezbyt chętnie. Jednak samo utrzymanie prędkości rzędu 90-100 km/h nie jest problemem, a dobre wyciszenie jednostki napędowej sprawia, że taka podróż nie jest męcząca.
Ważne jest też dopracowanie układu jezdnego, który z jednej strony zapewnia niezły komfort, a z drugiej sprawia, że skuter zachowuje się stabilnie również podczas szybkiej jazdy. NMAX nie należy oczywiście do gamy modeli sportowych Yamahy i prowadzenie nie było tu priorytetem, ale w zakrętach jedzie bardzo pewnie. Sprzyja temu też brak, charakterystycznego dla skuterów, przekroku - nogi trzymamy po bokach maszyny, jak w motocyklu, co ułatwia jej wyczucie. O bezpieczeństwo dbają dwa hamulce tarczowe o średnicy 230 mm każdy, które, co warte podkreślenia, seryjnie wyposażono w ABS.
Decydując się na NMAXa warto rozważyć zakup kilku akcesoriów do niego, szczególnie jeśli planujemy częste wyjazdy za miasto. Najważniejszy dodatek to wysoka szyba, która poprawi aerodynamikę i osłoni kierującego od wiatru. Niezłym pomysłem jest także zakup kufra - schowek pod siedziskiem wystarcza na zmieszczenie jednego kasku oraz cienkiej kurtki, ale czasami może być to za mało. Ponadto do kufra można dołączyć oparcie dla pasażera, wyraźnie poprawiając jego komfort i bezpieczeństwo. Takie elementy jak podgrzewane manetki czy sztywny koc osłaniający nogi, to już propozycje dla osób, które chcą korzystać ze swojego skutera prawie przez cały rok.
Yamaha NMAX znajduje się na stronie producenta w dziale "Miejska Mobilność", co jasno daje do zrozumienia z jakim modelem mamy do czynienia. I rzeczywiście, jest to skuter zwinny, łatwy w manewrowaniu, całkiem wygodny, a do tego dość szybki, jak na warunki miejskie. Ale dzięki temu, że pod wieloma względami jest on zbliżony do "dużych" skuterów, bez problemu można również zabierać go na dalsze przejażdżki. Sprzyja temu także bak o pojemności 6,6 l, który pozwala na przejechanie ponad 200 km (spalanie wynosi około 2,5 l/100 km, maksymalnie 3 l/100 km przy dynamicznej jeździe po mieście).
NMAX nie jest też przy tym przesadnie drogi - kosztuje 12 900 zł. Na rynku łatwo co prawda znaleźć tańsze propozycje, ale spoglądając na konkurentów prezentujących podobny poziom wykonania i dopracowania (jak na przykład Honda PCX125), to cena jest całkiem rozsądna. Szczególnie, że otrzymujemy w niej całkiem niezłe wyposażenie, jak wspomniany ABS, komputer pokładowy oraz oświetlenie w technologii LED.
Michał Domański