Naukowcy policzyli, ile osób zabiją silniki Diesla
145 tys. ofiar rocznie. Tyle zgonów, zdaniem międzynarodowego zespołu naukowców badającego wpływ transportu na środowisko, powodują pojazdy napędzane silnikami wysokoprężnymi!
Badania, których wyniki opublikowano w naukowym czasopiśmie "Nature", prowadzone były na 11 największych motoryzacyjnych rynkach świata. Oprócz takich potentatów, jak Chiny czy Niemcy, na liście znalazły się m.in.: Australia, Brazylia, Kanada, Japonia, Meksyk, Rosja, Korea Południowa czy USA. W opracowaniu wyników brali udział naukowcy z kilku uczelni technicznych z całego świata i fundacji zajmujących się ochroną środowiska (np. Environment Health Analytics z Waszyngtonu).
Do niedawna szacunki dotyczące wpływu spalin silników Diesla na środowisko opierały się wyłącznie o oficjalne dane producentów pojazdów. Skandal z udziałem Volkswagena, dotyczący zaniżania rzeczywistego zużycia paliwa, zmusił jednak naukowców do zweryfikowania wcześniejszych poglądów.
Nowa metodologia badań pozwala oszacować rzeczywisty wpływ zanieczyszczenia powietrza pyłem zawieszonym i tlenkami azotu (NOx) - głównymi składnikami spalin silników wysokoprężnych. Substancje, które przyczyniają się do powstawania kwaśnych deszczów, łączą się z amoniakiem i mogą przenikać do płuc powodując przewlekłe problemy z oddychaniem, nowotwory (w tym górnych dróg oddechowych) i przedwczesne zgony.
Chcąc oszacować szkody środowiskowe powodowane przez pojazdy z silnikami wysokoprężnymi stworzono specjalne oprogramowanie. Uwzględniało ono m.in. dane o zużyciu paliwa w warunkach rzeczywistych czy, uzyskane m.in. na podstawie zdjęć satelitarnych, informacje o ruchach mas powietrza w atmosferze. Po nakreśleniu wirtualnej mapy przemieszczania się pyłów w powietrzu opracowano specjalne modele dotyczące zdrowia i klimatu w poszczególnych obszarach globu.
Badania wykazały, że w rzeczywistych warunkach drogowych wiele samochodów emituje o ponad 50 proc. więcej szkodliwych substancji, niż wynikałoby to z deklaracji ich producentów. Co ciekawe, dotyczyło to głównie pojazdów osobowych (dane dotyczące aut użytkowych są łatwiejsze do zweryfikowania dzięki rozbudowanym systemom do nadzorowania flot). Zdaniem naukowców, w skali roku, przekłada się to na - uwaga - 38 tys. dodatkowych zgonów! Taką właśnie liczbę dodać należy do szacunków z 2015 roku mówiących o 107 tys. ofiar silników Diesla rocznie! Co więcej, z przeprowadzonych symulacji wynika, że aż 4/5 z dodatkowych 38 tys. zgonów dotyczyć będzie regionów Unii Europejskiej, Chin oraz Indii. Wcześniejsze badania wykazały też, że sama afera "dieselgate" dotycząca 2,6 mln pojazdów koncernu Volkswagena, przyczyni się do 1200 zgonów w Europie.
Zdaniem autorów badania, jeśli popularność aut z silnikami wysokoprężnymi utrzymywać się będzie na obecnym poziomie, w 2040 roku będą one przyczyną 183 tys. zgonów rocznie.
Wg ekspertów w przypadku tlenków azotu (NOx) największym światowym winowajcą jest samochodowy transport ciężki. Napędzane silnikami wysokoprężnymi ciężarówki i autobusy odpowiadać mają za ponad 3/4 emisji. 90 proc. z nich emitowane jest w zaledwie pięciu regionach świata: Brazylii, Chinach, Unii Europejskiej, Indiach i USA.
W przypadku NOx wyemitowanych przez lekkie pojazdy (w tym samochody osobowe, vany czy niewielkie auta dostawcze) trucicielem nr 1 są kraje Unii Europejskiej, z których pochodzi aż 70 proc. emisji.