Afera "dieselszwindel"

Francja zmienia przepisy. Chce wykorzystać problemy VW

​Francja będzie kontrolowała samochody pod kątem przestrzegania przez producentów norm ekologicznych. To pokłosie afery Volkswagena. Takie kroki zapowiedziała minister ochrony środowiska Segolene Royal.

Badania będą prowadzone wyrywkowo i nie będą dotyczyły tylko samochodów wyprodukowanych w niemieckich zakładach Volkswagena,a lecz wszystkich jakie jeżdżą po francuskich drogach.

Testy będą przeprowadzane przez niezależną komisję, która wkrótce zostanie w tym celu powołana. W jej skład wejdą naukowcy, przedstawiciele specjalistycznego laboratorium, jak i członkowie stowarzyszeń obrony praw konsumentów.

Za tymi manewrami, poza medialną kwestią ekologii, stoją powody bardziej prozaiczne. Otóż chodzi o zabezpieczenie interesu rodzimej motoryzacji. Niemieckie samochody są synonimem solidności i rzetelności, jednak afera Volkswagena mocno nadszarpnęła ten wizerunek.

Reklama

W tej sytuacji francuski rząd chce przekonać konsumenta nad Sekwaną, że francuskie Peugeoty, Renault i Citroeny takich oszukańczych metod nie stosują. Warto dodać, że Renault jest państwową firmą, z kolei Citroen i Peugeot tworzą koncern PSA, posiadają jednak we Francji wiele zakładów, które zatrudniają tysiące pracowników. Zwiększenie sprzedaży kosztem Volkswagena, to zwiększenie produkcji i nowe miejsca pracy.

Jest to tym ważniejsze, że francuski przemysł motoryzacyjny w ostatnich latach został ciężko doświadczony przez kryzys, w wielu fabrykach przeprowadzono zwolnienia grupowe i znacznie ograniczano produkcję.

INTERIA.PL/IAR
Dowiedz się więcej na temat: Volkswagen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy