Wodór przyszłością motoryzacji? Niemcy uważają, że nie
Zero spalin, a więc i zanieczyszczeń powietrza - z rury wydechowej wydobywa się jedynie para wodna. Zasięg - porównywalny z zasięgiem pojazdów spalinowych. Zatankowanie do pełna - w czasie co najmniej dziesięciokrotnie krótszym, niż czas potrzebny do uzupełnienia energii w bateriach zwykłych aut elektrycznych. Wydawałoby się, że samochody na wodór są przyszłością motoryzacji. Tym większe zaskoczenie stanowi informacja, że z prac nad dalszym rozwojem tej tak obiecującej technologii rezygnuje, po 30 latach, koncern Daimler Mercedes-Benz.
Decyzja ta prawdopodobnie oznacza również uśmiercenie jedynego wodorowego modelu Mercedesa - GLC F-CELL. Napisaliśmy wodorowego, choć w gruncie rzeczy mamy tu do czynienia ze swoistą hybrydą. Wspomniany samochód, skonstruowany przy współpracy z Fordem i Nissanem, jest napędzany przez silnik elektryczny, który może być zasilany zarówno z ogniwa paliwowego, utleniającego wodór, jak i z akumulatora. Akumulator z kolei może być ładowany przez ogniwo wodorowe lub ze źródeł zewnętrznych. Dodajmy, że GLC F-CELL, łączący nowatorski napęd z nadwoziem i wnętrzem standardowego, kompaktowego SUV-a, to pojazd niejako eksperymentalny. Służył do prezentacji możliwości marki Mercedes, był testowany (i chwalony - m.in. za właściwości użytkowe i zasięg, wynoszący prawie 500 km) przez dziennikarzy, ale praktycznie nigdy nie pojawił się w sprzedaży. Ograniczoną liczbę egzemplarzy oferowano jedynie w leasingu - w Niemczech i Japonii.
Daimler tłumaczy swój krok bardzo wysokimi kosztami produkcji samochodów wodorowych, czyniącymi ją nieopłacalną, oraz chęcią skoncentrowania się na czysto elektrycznych modelach z serii EQ. Co jednak ważne, decyzja, o której mowa, dotyczy tylko samochodów osobowych. Niemcy nadal bowiem chcą pracować nad wodorowymi ciężarówkami, we współpracy z Volvo. Pierwszy pojazd, będący owocem owego partnerstwa, ma pojawić się na drogach w drugiej połowie obecnej dekady, choć Martin Daum, szef działu Daimler Trucks, przyznaje, że przeznaczona na ten projekt kwota 200 mln euro jest dalece niewystarczająca.
Bardzo sceptycznie na temat samochodów z ogniwami paliwowymi wypowiada się Volkswagen. Niedawno opublikował wielce znamienną infografikę na ten temat. Pokazuje ona ogromną, zdaniem specjalistów VAG, przewagę klasycznych pojazdów elektrycznych nad wodorowymi.
Kilka miesięcy temu prac nad technologią wodorową zaprzestała Honda. Kontynuuje je Hyundai i BMW, a przede wszystkim Toyota, która jest głównym promotorem tego rodzaju napędu. W styczniu podczas prezentującego teraźniejszość i przyszłość japońskiej marki Kenshiki Forum w Amsterdamie mieliśmy okazję obejrzeć najnowsze, drugie już wcielenie modelu Mirai. Prezentował się imponująco, zarówno pod względem stylistyki, techniki, jak i walorów użytkowych. Aż szkoda, że z powodu wciąż bardzo wysokiej ceny zakupu i braku infrastruktury tankowania, wciąż pozostaje on bardziej ciekawostką niż codziennością naszych (i nie tylko naszych) dróg.
PS. Jak poinformował nas Robert Mularczyk, PR Senior Manager Toyoty w Polsce i Europie Centralnej, ta japońska marka nadal ma szeroko zakrojone plany związane z ogniwami paliwowymi i wodorem:
"Toyota stawia na wodór. I to w całej rozciągłości gospodarki zastępując nim pozyskiwanie prądu z wodoru. To według naszych ekspertów jest zdecydowanie bardziej stabilnym i bezpiecznym rozwiązaniem. Tym samym kierunkiem podąża motoryzacja. A Toyota jest tutaj kluczowym i największym graczem na japońskim rynku. Dlatego u nas - patrząc już na rozchodzenie się centralnych mechanizmów marki na światowe rynki - będziemy docelowo dążyć do równoległego oferowania obu zero-emisyjnych technologii czyli elektrycznych aut bateryjnych i elektrycznych aut na wodór. W naszym przekonaniu sama technologia wodorowa jest wygodniejsza w codziennym użytkowaniu (krótki czas tankowania, duży zasięg na baku, pełna użytkowość samochodu), wymaga jedynie infrastruktury, na którą w Polsce jeszcze czekamy. Jednak rozmowy z partnerami z obszaru energetyki i paliw dają nadzieję na szybkie rozwiązanie tego problemu. A wraz ze stacjami pojawi się w polskiej ofercie Toyoty także elektryczny samochód wodorowy najnowszej generacji."