Renault Megane E-Tech – jak żyje się z elektrykiem na co dzień
Do elektryków przylgnęła łatka miejskich samochodów i chociaż obecnie oferowane zasięgi pozwalają na swobodne planowanie nawet dalszych wyjazdów, faktem jest, że właśnie w mieście najłatwiej docenimy ich zalety. My przekonaliśmy się o tym na przykładzie Renault Megane E-Tech, które na dłużej gości w naszej redakcji.
Jakie jest najlepsze auto do miasta? "niewielkie i zwrotne" to zwykle dobra odpowiedź i Megane E-Tech zdecydowanie spełnia te warunki. Chociaż od zawsze model ten plasował się w klasie kompaktów, to jego elektryczna generacja ma równe 4,2 m długości, a więc jest o 3 cm krótsza od... Captura, który należy wszak do segmentu B. Skąd więc takie pomieszanie?
To proste - samochody wyraźnie rosną z generacji na generację i tak też się stało w przypadku Captura. Natomiast Megane E-Tech, z uwagi na swój elektryczny napęd, pozwala na wygospodarowanie więcej miejsca na mniejszej powierzchni. W efekcie zachowując rozmiary typowa dla kompaktów z dawnych lat, oferuje znacznie przestronniejszą kabinę, co daje się odczuć szczególnie na tylnej kanapie.
W ten sposób otrzymujemy auto nieduże i zaskakująco zwrotne, a przy tym wystarczające nawet jako transport dla całej rodziny (bagażnik ma, zależnie od konfiguracji, nawet 440 l). Nie zapominajmy również, że Megane E-Tech jest SUVem, dzięki czemu znaczenie łatwiej się do niego wsiada i z niego wysiada.
Megane E-Tech dostępne jest w dwóch wariantach układu napędowego. Pierwszy najlepiej sprawdzi się właśnie w mieście. Silnik o mocy 130 KM zapewnia sprint do 100 km/h w równe 10 s, a bateria o pojemności 40 kWh, pozwala przejechać do 300 km na jednym ładowaniu. Podczas codziennego przemieszczania się do pracy czy na zakupy, niczego więcej nie potrzeba.
Testowana przez nas wersja to jednak mocniejszy wariant, napędzany silnikiem o mocy 218 KM, pozwalającym zobaczyć pierwszą "setkę" już po 7,4 s. Z kolei akumulator o pojemności 60 kWh powinna zapewnić prądu na 450 km.
Jak wygląda to w praktyce? Realny zasięg jaki udało nam się osiągać, to nieco poniżej 400 km, co należy uznać, za bardzo dobry wynik. Pamiętajmy, że dane producenta odnoszą się do zasięgu w cyklu mieszanym, więc spokojna jazda drogami pozamiejskimi, powinna zaowocować wyraźnie lepszym wynikiem. Realny zasięg zależy także od włączonej klimatyzacji (a włączona była cały czas) oraz od stylu jazdy. Ten ostatni lepiej temperować, pozostając w trybie Normal lub Eco. Po przełączeniu na Sport, Megane E-Tech robi się naprawdę wyrywne, co nie dziwi, biorąc pod uwagę jego osiągi.
Jeden ze stereotypów na temat elektryków mówi, że jeździć można nimi niemal za darmo. I rzeczywiście nadal da się trafić na darmowe ładowarki (zwykle przy dużych sklepach), ale lepiej nie polegać na nich jako jedynym źródle prądu do swojego samochodu. Najbardziej optymalne jest oczywiście korzystanie ze zwykłego gniazdka, ponieważ jest to najtańsza metoda i najkorzystniejsza z punktu widzenia trwałości baterii. Przy obecnych taryfach naładowanie Megane’a E-Tech od 0 do 100 procent, to koszt około 44 zł, co daje około 11 zł za przejechanie 100 km w ruchu miejskim.
Wadą takiego rozwiązania jest długo czas ładowania, wynoszący 31 godzin. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że nigdy nie wracamy z pustą baterią (a przynajmniej nie powinniśmy) i nie jest zalecane ładowanie jej za każdym razem do 100 proc. W praktyce podczas standardowego użytkowania, nie ma nawet potrzeby codziennego podłączania auta do gniazdka.
Alternatywą z drugiego końca spektrum, są ogólnodostępne, szybkie ładowarki. Megane E-Tech przyjmuje prąd o mocy do 130 kW i w ten sposób można naładować baterię od 10 do 80 proc. w zaledwie 30 minut. Musimy jednak liczyć się z wyraźnie większym kosztem, którego wysokość zależy od operatora oraz mocy ładowarki, z jakiej skorzystaliśmy. Za naładowanie naszego elektryka trzeba zapłaci wtedy około 100-120 zł, co daje 25-30 zł za przejechanie 100 km. Nadal wyraźnie taniej, niż w przypadku auta spalinowego.
Koszt "tankowania" to zresztą nie jedyna codzienna oszczędność, na jaką może liczyć właściciel elektryka. Pamiętajmy, że samochody te są zwolnione z opłat w strefach płatnego parkowania. Mogą także korzystać z buspasów, co pozwala czasami zaoszczędzić naprawdę sporo czasu.
Nie możemy także zapominać o Strefach Czystego Transportu. Obecnie w Polsce nie ma jeszcze żadnej, ale zgodnie z ustawą o elektromobilności, każda polska gmina może ustanowić ją na swoim terytorium. Możliwe jest także indywidualne ustalenie zasad - od wjazdu aut spalinowych za opłatą lub całkowity zakaz ich ruchu w obrębie strefy. Ich powstanie jest tylko kwestią czasu (pierwsza ma pojawić się w Krakowie), a wtedy posiadacze elektryków będą mogli liczyć na kolejne przywileje.