Nowy MINI Cooper będzie elektryczny. Wiemy, jak wygląda
MINI Cooper, mieszczuch rozpoznawalny i uwielbiany, zwłaszcza przez kierowców płci pięknej za sprawą swojego uroczego wyglądu, przechodzi na bezemisyjną stronę mocy. Producent zapowiedział, że nowa odsłona będzie w pełni elektryczna, a my wiemy już, jak będzie wyglądać.
MINI Cooper to ikoniczny wręcz hatchback, który jest z nami od ponad 60 lat. Maleńki samochód latami dorastał pod skrzydłami BMC (British Motor Corporation) i Rover Group, jednak w latach 90. projektem zaczęło interesować się BMW. Finalnie w 2001 roku marka MINI stała się częścią rodziny BMW Group.
Po latach rozwoju techniki, rozwoju i wydajności, Niemieccy inżynierowie wprowadzają radość z jazdy na nowy poziom - najnowsza 5. generacja MINI Coopera będzie dostępna już tylko wyłącznie w wersji w pełni elektrycznej. Czemu? To się sprzedaje! Od wprowadzenia na rynek elektrycznego wariantu (2020 r.), na całym świecie sprzedano ponad 43 tys. bezemisyjnych egzemplarzy. Taki stan rzeczy oznacza, że dziś co piąte MINI jest "na prąd".
Nowy MINI Cooper zadebiutuje na początku w dwóch wariantach - bazowym "Cooper E" (184 KM) i mocniejszym "Cooper SE" (218 KM). Do wyboru będą dwie wersji akumulatora o pojemności 40,7 kWh lub 54,2 kWh. Zasięg na jednym ładowaniu w zależności od wersji, zgodnie z zapowiedziami producenta, ma się wahać od 300 do 400 km, mierzone w cyklu WLTP.
Rynkowy debiut nowego MINI Cooper Electric zbliża się wielkimi krokami. Od listopada br. elektryczny mieszczuch będzie produkowany w zakładach BMW Group w Lipsku, wraz z nowym MINI Countryman. Póki co producent chwali się jedynie zdjęciami zakamuflowanych egzemplarzy, jednak całkiem niedawno w sieci pojawiły się zdjęcia nowej generacji w pełnej krasie. Pas przedni zmieni się tylko nieznacznie i wciąż będzie rozpoznawalny, lusterka i dach będzie można zamówić w kontrastowych kolorach, a tył... jak na standardy BMW, nieco kontrowersyjny.
***