Nowe oznakowanie samochodów elektrycznych i stacji ładowania

Europejscy producenci pojazdów ACEA i ACEM oraz operatorzy infrastruktury ładowania wspólnie wprowadzają ujednolicony zestaw oznakowań dla pojazdów elektrycznych i stacji ładowania. Nie chodzi jednak o stosowane kiedyś naklejki na szybach, pozwalające identyfikować elektryki, ani o obecnie używane w Polsce zielone tablice rejestracyjne.

article cover
INTERIA.PL

Nowy zharmonizowany zestaw etykiet dla pojazdów elektrycznych i stacji ładowania zacznie być stosowany w całej Europie od 20 marca tego roku, zgodnie z wymogami dyrektywy UE w sprawie wdrażania infrastruktury paliw alternatywnych.

Ujednolicone, wyraźne i czytelne etykiety pojawią się w widocznych miejscach obok gniazda pojazdowego na wszystkich nowo produkowanych samochodach elektrycznych: dostawczych, ciężarówkach, autobusach, autokarach, motorowerach, motocyklach oraz  trójkołowych i czterokołowych pojazdach motocyklowych. Będą ponadto umieszczone na wszystkich elementach infrastruktury do ładowania tj. na każdej wtyczce, na pojedynczych kablach do ładowania oraz na stacjach tankowania pojazdów elektrycznych obok gniazda wyjściowego lub miejsca przechowywania przewodu podłączanego do pojazdu. Klienci będą mogli zapoznać się z nimi również  w salonach samochodowych i w podręcznikach obsługi.

Dzięki ujednoliceniu etykietowania w całej UE użytkownikom samochodów - zarówno elektrycznych z zasilaniem bateryjnym jak też hybrydowych plug-in czy napędów wodorowych znacznie łatwiej będzie dokonać szybkiej identyfikacji właściwej opcji ładowania. Jakub Faryś, prezes PZPM podkreśla, że "takie działanie jest konieczne, ponieważ zarówno w Polsce jaki i Europie rośnie popyt na samochody z napędami alternatywnymi. W lutym br. wśród zarejestrowanych 820 szt. samochodów osobowych z napędem elektrycznym 236 szt. stanowiły samochody bateryjne - zasilane energią elektryczną, a 582 szt. - hybryd plug-in. Co ciekawe, zarejestrowano też 2 samochody z tzw. napędem wodorowym - tj. napędzane ogniwami paliwowymi." Prezes PZPM zauważa ponadto, że "warunkiem utrzymania popytu na samochody z napędami elektrycznymi jest równoległy rozwój infrastruktury do ich ładowania. Ujednolicenie oznakowania w całej Europie pozwoli na łatwą identyfikację właściwej wtyczki i szybkie dopasowanie jej do ładowanego pojazdu, co pozwoli znacząco przyspieszyć proces ładowania."

Nowe oznaczenia. Zamiast zapamiętać, którym z trzech kabli naładujemy szybko naszego elektryka, lepiej nauczyć się ich na pamięć. PodobnoInformacja prasowa (moto)

Koalicja europejskich producentów pojazdów, operatorów infrastruktury ładowania i branży energetycznej opublikowała już broszury informacyjne, które wyjaśniają cel przedsięwzięcia, pokazują projekt etykiet oraz wskazują pojazdy, w których dane oznakowania będą się pojawiać.

Od redakcji:Inicjatywa brzmi jak ważna i potrzebna, ale w praktyce jest czymś, na co mało kto zwróci uwagę, a jeszcze mniej osób nauczy się interpretacji tych oznaczeń. Mówiąc, że nowe oznaczenia "pozwolą na łatwą identyfikację właściwej wtyczki i szybkie dopasowanie jej do ładowanego pojazdu, co pozwoli znacząco przyspieszyć proces ładowania" prezes Faryś udowadnia, że nie tylko nie ma doświadczenia z elektrykami, ale nawet większego o nich pojęcia. Na stacjach można znaleźć trzy rodzaje wtyczek - Type 2 (ładowanie prądem zmiennym, pasujące do każdego elektryka oraz hybryd plug-in), DC (szybkie ładowanie, stosowane w europejskich elektrykach i niektórych plug-inach) oraz ChaDeMo (szybkie ładowanie, stosowane w azjatyckich elektrykach). Wybór więc nie jest duży, nie sposób się pomylić, nawet jeśli ktoś pierwszy raz ma do czynienia z ładowarką. Zorientowanie się, która wtyczka pasuje do naszego auta, zajmuje minutę. Ładowanie zwykle 40 minut. Teoretyczne przyspieszenie procesu o tą pierwszą minutę to "znaczące przyspieszenie"?

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas