Miał być milion elektrycznych aut. Będzie 13 tysięcy?
Wg ambitnych rządowych planów w 2025 roku po polskich drogach poruszać się miał milion samochodów elektrycznych. Jeśli utrzymamy obecne tempo rozwoju, w zakładanym terminie osiągniemy liczbę - uwaga - 13 tys. egzemplarzy!
To nie żart. Jak wynika z danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA, w 2018 roku w Polsce zarejestrowano dokładnie 1324 samochody elektryczne. Dane obejmują zarówno auta o napędzie stricte bateryjnym, jak i ładowane z gniazdka hybrydy typu plug-in. Zaledwie 620 z zarejestrowanych w ubiegłym roku po raz pierwszy samochodów to auta typowo elektryczne. Pozostałe 704 egzemplarzy to ładowane z gniazdka hybrydy.
Co ciekawe, i tak mówić możemy o rekordowym "boomie" na tego typu pojazdy. W stosunku do wyniku na koniec 2017 roku sprzedaż w Polsce zwiększyła się bowiem o 22,9 proc. Nie zmienia to jednak faktu, że pod względem sprzedaży samochodów elektrycznych plasujemy się na odległej, 15. pozycji wśród państw Unii Europejskiej.
W tym miejscu warto przypomnieć, że ubiegły rok zamknął się w Polsce sprzedażą 531 889 nowych samochodów osobowych. 368 199 z nich to auta o napędzie benzynowym, które mają obecnie 69 proc. udział w rynku. W ubiegłym roku na polskich drogach przybyło też 131 960 nowych aut z silnikami Diesla (udział 25 proc.) i 31 691 (wzrost o 11,8 proc. "pojazdów niskoemisyjnych" (głównie hybryd). Ich udział w rynku wynosi dziś 5,9 proc. - o 1,4 proc. mniej niż unijna średnia.
Biorąc pod uwagę same auta o napędzie elektrycznym (620 rejestracji w 2018) ich udział w rynku określić można na - uwaga - niewiele ponad promil (!) całkowitej sprzedaży nowych samochodów w Polsce!
Do ciekawych danych dotarli też dziennikarze Dziennika Gazety Prawnej. Wynika z nich, że na koniec ubiegłego roku w Polsce zarejestrowanych było łącznie 2500 samochodów elektrycznych. Dla porównania, wg rządowego planu zakładającego liniowy wzrost popytu, powinno ich być już - co najmniej - 14 tys. Jeśli utrzymamy ubiegłoroczny przyrost na poziomie blisko 23 proc. rocznie, rok 2025 zamknie się wynikiem nieco ponad 12 tys. Do zakładanego miliona zabraknie więc skromnych... 988 tys. pojazdów!
Z informacji "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że tempo przesiadania się rodaków na samochody elektryczne przyspieszyć ma budowa w naszym kraju nowej fabryki elektrycznych pojazdów. Inwestycję wycenianą na 4,5 mld zł sfinansować mają potentaci energetyczni będąc udziałowcami spółki ElektroMobility Poland (PGE, Energa, Enea i Tauron). Wciąż nie wiadomo jednak, jaki pojazd miałby być w niej produkowany. Spółce do dziś nie udało się wypracować ostatecznej wizji "narodowego" samochodu elektrycznego "made in Poland"...
O bieżącej działalności spółki ElektroMobility Poland niewiele wiadomo. Na jej stronie internetowej przeczytać można jednak, że: "głównym celem ElectroMobility Poland jest opracowanie pojazdu, odpowiadającego potrzebom i oczekiwaniom kierowców, uwzględniającego trendy rynkowe, a także - stworzonego przy maksymalnym zaangażowaniu myśli technologicznej polskich inżynierów. Dalej czytamy jednak, że: "W rezultacie przeprowadzonej analizy, rozważane jest oparcie części procesów o międzynarodowe partnerstwa i zaangażowanie doświadczonych podmiotów o zasięgu globalnym".
Wygląda więc na to, że opracowanie własnej "narodowej" konstrukcji okazało się nazbyt ambitnym celem...
Paweł Rygas