Smutne rekordy. Tak drogo nie było od 7 lat!
Jeżeli wybieracie się na urlop samochodem, będą to rekordowo drogie wakacje. Ceny paliw, jeden z głównych czynników napędzający wzrost kosztów życia, osiągnęły właśnie najwyższy poziom od siedmiu lat!
Jak zauważa branżowy serwis e-petrol.pl, z tak wysokimi cenami benzyny ostatni raz mieliśmy do czynienia w lipcu 2014 roku. W przypadku oleju napędowego trzeba cofnąć się jeszcze dalej w czasie - do listopada 2013 roku! Dla porównania, w szczycie pandemii koronawirusa, gdy - w wyniku obostrzeń - popyt na paliwo skokowo zmalał, litr benzyny 95-oktanowej można było kupić nawet za mniej niż 4 zł.
W porównaniu z ubiegłorocznymi wakacjami ceny paliw wzrosły nawet o 30 proc! W ostatnim tygodniu średni wzrost ceny "diesla" wyniósł na polskich stacjach aż 12 groszy. Obecnie za litr tego paliwa płacimy średnio 5,43 zł. Nieco mniej, bo średnio o 11 groszy na litrze, podrożała najpopularniejsza benzyna 95-oktanowa. Aktualnie średnia cena tego paliwa to już 5,49 zł za litr! Skokowym podwyżkom zdaje się opierać tylko gaz płynny. Aktualnie za litr LPG płacimy średnio na stacji około 2,29 zł.
W wakacyjnej trasie warto zatrzymać się na tankowanie w Wielkopolsce, gdzie obecnie ceny paliw w Polsce są najniższe. Najwięcej za tankowanie zapłacimy za to w województwach: zachodniopomorskim, mazowieckim i podlaskim. Na większości stacji ceny benzyny 95-oktanowej przekraczają tam pułap 5,5 zł za litr.
Niestety eksperci rynku paliw nie mają wątpliwości - to nie koniec maratonu podwyżek, jakiego od początku roku doświadczają kierowcy na całym świecie. Obecnie cena ropy naftowej (brent) to ponad 75 dolarów za baryłkę. Ostatni raz tak drogo było w 2018 roku. Sytuacji starają się przeciwdziałać kraje zrzeszone w OPEC+, które deklarują stopniowy wzrost produkcji. Problem w tym, że rosnącego zapotrzebowania nie da się zaspokoić z dnia na dzień, stąd - eksperci mówią o sporym deficycie na rynku. W efekcie, według najnowszych prognoz, w kolejnych tygodniach można się spodziewać pułapu nawet 80 dolarów za baryłkę.
W przypadku polskich kierowców sytuację dodatkowo komplikuje słaba kondycja złotego. W początku roku kurs dolara wahał się w okolicach 3,66 zł. Obecnie to już ponad 3,8 zł.