Jest szansa na koniec podwyżek cen paliw

Jest szansa, że skończą się podwyżki cen paliw na stacjach - przewidują analitycy. W mijającym tygodniu w hurcie taniały benzyny, dobre wieści płyną zza Atlantyku, gdzie rośnie produkcja ropy naftowej.

Czy paliwo przestanie wreszcie drożeć?
Czy paliwo przestanie wreszcie drożeć?Piotr JędzuraReporter

"Prognozowane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 4,67-4,78 zł za litr benzyny 95-oktanowej, diesla 4,56-4,67 zł i 2,14-2,20 zł za litr autogazu" - napisali w piątkowym komentarzu analitycy e-petrolu.

Jak zauważyli, w mijającym tygodniu w hurtowych cennikach rafinerii mocno spadały ceny benzyn. "95-oktanowa odmiana tego paliwa od ostatniego piątku potaniała aż o 133,40 zł i jej aktualna średnia cena w ofercie rodzimych producentów to 3659,60 zł za metr sześc. Taniał też olej napędowy, ale w tym przypadku tempo obniżki było wolniejsze. Dzisiaj metr sześcienny diesla kosztuje średnio 3624,60 zł i jest o 36,40 zł tańszy niż przed tygodniem" - zauważyli.

Również analitycy Reflexu przewidują, że przyszłym tygodniu na fali dotychczasowych obniżek w hurcie ceny na stacjach nie powinny rosnąć. Jednak to, czy i o ile mogłyby spaść, będzie zależało od dalszych ruchów cen w hurcie. "Jest szansa, że ceny będą się utrzymywać na niezmienionym poziomie lub lekko spadać" - napisali.

Obniżki w polskim hurcie związane są - jak wskazują - z dobrymi informacjami płynącymi zza Atlantyku, m.in. prognozą Międzynarodowej Agencji Energii, według której Stany Zjednoczone będą odpowiadać za ponad 80 procent wzrostu światowego zaopatrzenia w ropę w następnej dekadzie. Dodatkowo amerykańska produkcja ropy naftowej osiągnęła poziom 9,65 miliona baryłek dziennie, to jest o prawie 15 procent więcej od wyników notowanych w połowie 2016 roku.

"Sporym zaskoczeniem był wynik zapasów ogłoszony przez Energy Information Administration, który wynosił 1,85 mln baryłek na plusie, a tymczasem spodziewano się obniżki o 2,8 mln baryłek. Wcześniej jeszcze - przed ogłoszeniem danych z USA - MAE ogłosiła także inną prognozę, która określała perspektywy wzrostu popytu na ropę o 100 tys. baryłek dziennie do poziomu 1,5 miliona baryłek dziennie w 2017 roku, a w roku następnym o 1,3 miliona baryłek dziennie. Tego rodzaju informacja wywołała na rynku pewne zamieszanie, bowiem wcześniej z Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) docierały głosy jej analityków, że w 2018 r. oczekiwany będzie znacznie silniejszy wzrost popytu. Deklaracja MAE była zatem głosem przełamującym jakby +informacyjną hegemonię+ OPEC w ostatnich dniach, ale wciąż w centrum uwagi pozostaje spotkanie organizacji pod koniec miesiąca, na którym zapewne ustalona zostanie kontynuacja aktualnie prowadzonej polityki samoograniczania. Każda inna decyzja byłaby raczej dla rynków dużym zaskoczeniem" - przewidują analitycy e-petrol.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas