Ekstremalne ceny paliw: gdzie na świecie zapłacimy najwięcej i najmniej za litr?
Ceny paliw na polskich stacjach cieszą tankujących, ale eksperci twierdzą, że niedługo będą musiały się zmienić. A jak dziś kształtują się na tle innych krajów. Gdzie paliwo kosztuje najmniej? Gdzie trzeba zapłacić za paliwo najdrożej na świecie?
W skomplikowanej sieci globalnej ekonomii, ceny paliw wyłaniają się jako kluczowy gracz, wpływając i będąc pod wpływem mnóstwa czynników. Od tętniących życiem ulic Warszawy, przez zakorkowane arterie Nowego Jorku po spokojne krajobrazy Wenezueli, cena, jaką płaci się przy pompie, jest dyktowana złożoną mieszanką krajowych i międzynarodowych elementów. Sprawdzamy, gdzie tankuje się najtaniej, a gdzie za paliwo trzeba zapłacić najwięcej. I dlaczego tak jest.
Zgodnie z danymi serwisu GlobalPetrolPrices.com, jeśli chodzi o ceny benzyny bezołowiowej, dziś, w przeliczeniu na złotówki, najmniej płacą mieszkańcy krajów takich jak:
- Iran - 13 groszy/litr
- Libia - 14 groszy/litr
- Wenezuela - 16 groszy/litr
- Algieria - 1,47 zł/litr
- Kuwejt - 1,5 zł/litr
Kraje te mogą się poszczycić obfitymi rezerwami ropy naftowej, która zapewnia stałą krajową dostawę i uniezależnia je od importu. Dodatkowym elementem wpływającym na cenę w tych państwach są subsydia rządowe, które maja na celu utrzymać stabilność polityczną. Jest to narzędzie do kontrolowania inflacji i ochrony siły nabywczej obywateli, chętnie wykorzystywane przez rząd.
Szczególnie dobitnie widać to na przykładzie Wenezueli, która może się poszczycić jednym z największych na świecie zasobów ropy, ale paradoksalnie zestawia swoją obfitość paliwa z gospodarką w hiperinflacji. Nominalne ceny paliw są zaskakująco niskie, jednak, gdy spojrzeć przez pryzmat zwykłego obywatela borykającego się z trudnościami ekonomicznymi, scenariusz jest zupełnie inny. Rząd, w obliczu politycznego chaosu i kryzysów ekonomicznych, wykorzystuje niskie ceny paliw jako mechanizm utrzymania pozorów stabilności społecznej.
Bazując na danych wspomnianego wcześniej serwisu, najwyższe ceny pali obserwuje się w krajach:
- Hongkong - 13,7 zł/litr
- Islandia - 10,17 zł/litr
- Monako - 10 zł/litr
- Holandia - 9,8 zł/litr
- Lichtenstein - 9,56 zł/litr
Wszystkie te trzy kraje uzależnione są od importu ropy z zewnętrznych źródeł - nie są w stanie same produkować jej w ilości, która zaspokajałaby znaczącą część popytu. Opierają się głównie na imporcie paliwa z globalnych rynków, więc zmiany cen surowca, koszty transportu i dynamika geopolityczna mają ogromne znacznie w kształtowaniu się ceny na stacji. Hongkong słynie z tego, że koszty życia w tym państwie są jednymi z najwyższych na świecie. To ma swoje odzwierciedlenie w cenach paliw. Islandia "cierpi" ze względu na swoją geograficzna izolację, ale dużą rolę w kształtowaniu cen paliw odgrywa też polityka rządowa skoncentrowana na angażowaniu się w projekty ekologiczne - odnawialne źródła energii i ochronę środowiska. Monako, będące synonimem bogactwa, również jest uzależnione od importu paliwa, ale i profil demograficzny zamożnych mieszkańców może pozwalać na podnoszenie cen bez tłumienia popytu.
Według serwisu GlobappetrolPrices.com, na 2 października tego roku, unijne kraje, w których paliwo jest najtańsze, w przeliczeniu na złotówki, to:
- Polska - 6,03 zł/litr
- Malta - 6,21 zł/litr
- Bułgaria - 6,69 zł/litr
- Rumunia - 6,72 zł/litr
- Czechy - 7,64 zł/litr
Drożej niż w Polsce tankuje się dziś chociażby Mołdawii, Bośni i Hercegowinie, nie wspominając o krajach afrykańskich, takich jak Zambia, czy Kenia. Za to taniej niż u nas tankuje się np. w USA, Kanadzie czy Meksyku.
Eksperci zwracają jednak uwagę, że obecna cena w Polsce nie ma wiele wspólnego z globalna sytuacją na rynkach paliw i może negatywnie wpłynąć na sytuację gospodarczą w kraju.
W Europie generalnie tankuje się najdrożej na świecie. W czołowej dziesiątce krajów świata, w których za paliwo płaci się najwięcej, aż 9 leży na naszym kontynencie. Top 5 tworzą:
- Islandia - 10,17 zł/litr
- Monako - 10 zł/litr
- Holandia - 9,8 zł/litr
- Lichtenstein - 9,56 zł/litr
- Finlandia - 9,38 zł/litr
Wszystkie te kraje stawiają na politykę dekarbonizacyjną i obłożyły paliwa wysokimi podatkami, z których finansują rozmaite inwestycje. Wysokie ceny paliw w tych majętnych regionach mają też "zachęcić" mieszkańców do wybierania bardziej ekologicznych form transportu.