Ceny benzyny wreszcie zaczęły spadać

Argumentów za wzrostem cen paliwa nie ma, jest za to wyraźny trend spadkowy, który już dotarł na polskie stacje paliw, gdzie średnia cena benzyny Pb95 spadła w tym tygodniu poniżej 5 zł/l - powiedział w czwartek analityk rynku paliw e-petrol dr Jakub Bogucki.

Ceny benzyny ruszyły w dól, diesla - nie
Ceny benzyny ruszyły w dól, diesla - niePiotr JędzuraReporter

Jak podkreślił analityk rynku paliw dr Jakub Bogucki, "ropa, która od początku października straciła na wartości ponad 20 dol. i aktualnie kosztuje poniżej 60 dol. za baryłkę, pociągnęła za sobą spadki cen paliw na stacjach benzynowych, gdzie średnia ceny benzyny Pb95 spadły poniżej 5 zł za litr".

"W porównaniu do minionego tygodnia, w tym tygodniu na stacjach najbardziej potaniała benzyna Pb98, której średnia cena jest niższa o 6 groszy na litrze i wynosi średnio 5,31 zł. O 5 groszy mniej tankujący płacą także za litr Pb95, wycenianej przeciętnie na 4,99 zł za litr. Tym samym na większości stacji detaliczne ceny benzyny 95-oktanowej powróciły do poziomów poniżej 5 złotych za litr, ostatni raz notowanych w maju tego roku. W ślad za taniejącymi benzynami spadła również o 2 grosze cena gazu samochodowego, za którego litr kierowcy płacą dziś przeciętnie 2,49 zł" - poinformował Bogucki.

Mniej optymistyczne wiadomości analityk ma dla tankujących olej napędowy. "Zgodnie z naszymi przewidywaniami, detaliczne ceny diesla nie spadają tak dynamicznie jak w przypadku benzyn. Na części stacji monitorowanych przez e-petrol.pl kierowcy płacą nawet za to paliwo więcej niż tydzień temu, a średnia ogólnopolska cena oleju napędowego wynosi niezmiennie od połowy listopada 5,27 zł za litr"- powiedział ekspert.

Bogucki podkreślił również, że argumentów za wzrostem cen paliwa nie ma. "Z jednej strony Arabia Saudyjska chce ograniczyć wydobycie surowca, z drugiej sama osiągnęła właśnie rekordowy poziom wydobycia. To trochę tak, jakby Saudyjczycy chcieli ograniczyć podaż ropy na rynku, ale cudzymi rękami. Decyzje w tej sprawie OPEC ogłosi 6 grudnia br." - dodał.

"Tymczasem trzeba podkreślić, że mamy do czynienia z nadpodażą ropy na rynku, jaka miała miejsce w 2014 roku, kiedy to przypomnę - odnotowaliśmy spadki cen z poziomu 100 dol. za baryłkę do 30 dolarów. Wprawdzie tak dużej obniżki nie ma co się spodziewać, ale trend spadkowy jest wyraźny. A na horyzoncie nie widać nowych czynników działających na wzrost, takich jak np. sankcje wobec Iranu, które nie zadziałały" - wyjaśnił analityk e-petrol.

Na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na styczeń jest wyceniana po 50,36 USD, natomiast Brent w dostawach na styczeń na giełdzie paliw ICE Future w Londynie po 58,63 dol. OPEC+ przygotowuje się do spotkania na początku grudnia w Wiedniu, gdzie ministrowie ropy z kartelu oraz przedstawiciele innych krajów - producentów ropy - ocenią sytuację na globalnych rynkach paliw i podejmą decyzję, co robić dalej. Rosja sygnalizuje, że nie należy podejmować działań mających na celu obniżenie produkcji ropy. Prezydent Rosji Władimir Putin ocenił, że obecne ceny ropy są "absolutnie w porządku".

Z kolei minister energii Arabii Saudyjskiej powiedział, że królestwo jest przekonane, iż OPEC i jego partnerzy mogą osiągnąć porozumienie w celu ustabilizowania rynku ropy. Arabia Saudyjska jest jednak w nieco "niezręcznej" sytuacji, bo prezydent USA Donald Trump apeluje o jeszcze niższe ceny ropy naftowej - w ub. tygodniu Trump dziękował też Saudyjczykom za niskie ceny surowca i prosił o jeszcze niższe.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas