Złodziej samochodu zginął podczas próby ucieczki
Śmierć na miejscu poniósł około 30-letni mężczyzna, który w nocy uciekał skradzionym volkswagenem multivanem w Kolbudach (woj. pomorskie). Podczas ścigania mężczyzny zostali ranni dwaj funkcjonariusze policji.
W czwartek około 3 w nocy funkcjonariusze pionu kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku jadący nieoznakowaną toyotą zauważyli w Kolbudach volkswagena multivana. Podejrzewali, że auto może być skradzione i próbowali je zatrzymać.
"Funkcjonariusze jadący nieoznakowanym radiowozem dawali sygnały świetlne i dźwiękowe, by kierowca się zatrzymał. Ten jednak rozpoczął ucieczkę" - powiedział Michał Sienkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Samochód uciekał przed policją, wielokrotnie łamiąc przepisy. W Lisewcu kierowca samochodu stracił panowanie nad autem i uderzył w drzewo. Wg policyjnego komunikatu samo zdarzenie miało dość kuriozalny przebieg - otóż siła uderzenia volkswagena w drzewo była tak duża, że auto odbiło się od pnia i uderzyło w pojazd ścigających policjantów.
Na skutek wypadku kierowca Volkswagena zginął na miejscu, a dwaj funkcjonariusze KWP w Gdańsku zostali ranni.
"Są na obserwacji w szpitalu" - dodał Sienkiewicz.
Auto skradziono w Kowalach koło Gdańska. W volkswagenie znaleziono zagłuszacz sygnału GPS i kominiarkę.
Policja ustala teraz dane personalne kierowcy skradzionego samochodu.