Zaczęło się od niedopałka, skończyło na odsiadce. Pech dwóch gdańszczan
Kiedy wywiadowcy z Gdańska dostrzegli, jak przez szybę jednego z samochodów wyleciał niedopalony papieros, przystąpili do kontroli. Miał być mandat, a skończyło się na zatrzymaniu dwóch przestępców. Zatrzymanym Volkswagenem, bez uprawnień i ubezpieczenia, podróżowało dwóch mężczyzn w wieku 23 i 38 lat. Obydwaj byli poszukiwani w celu odbycia kary.
Spis treści:
- Jechali bez uprawnień, ubezpieczenia i przeglądu
- Pasażer nie był lepszy. Wpadł przez nałóg kolegi
- Trafią za kratki przez jednego papierosa
Kiedy wywiadowcy z Gdańska zobaczyli na ul. Smętnej, jak przez okno starego Volkswagena kierowca wyrzucił niedopałek papierosa, nie pomyśleli nawet, że mogą mieć do czyniania z kryminalistami. A jednak - obydwaj mężczyźni w wieku 23 i 38 lat, byli poszukiwani, by odbyć karę pozbawienia wolności.
Jechali bez uprawnień, ubezpieczenia i przeglądu
W pierwszej kolejności policjanci ujawnili, że kierujący autem 23-latek nie ma uprawnień do kierowania pojazdami, a zatrzymany do kontroli samochód, nie posiada ubezpieczenia OC ani ważnego przeglądu. Chwilę później okazało się także, że jegomość za “kółkiem" jest poszukiwany przez gdański sąd w celu odbycia kary 11 dni aresztu za niezapłacenie zaległej grzywny.
Pasażer nie był lepszy. Wpadł przez nałóg kolegi
Z kierowcą sprawa była jasna, ale ciekawiej zrobiło się w chwili, gdy funkcjonariusze wylegitymowali 38-letniego pasażera. Mężczyzna od samego początku wydawał się być zestresowany całą sytuacją. Jak się okazało, miał ku temu powody - był poszukiwany do odbycia kary 2 lat i 8 miesięcy za kradzież.
Trafią za kratki przez jednego papierosa
Mieli dostać tylko mandat za zaśmiecanie, a skończyło się aresztem. Młodszy mężczyzna zapłacił zaległą grzywnę i przyjął mandat w wysokości 500 zł za wyrzuconego papierosa. Odpowie także za jazdę bez uprawnień przed sądem, a jakby tego było mało, za jazdę bez ważnego ubezpieczenia OC, Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny może nałożyć na niego karę w wysokości nawet 7200 złotych. Jego kolega skończył nieco gorzej - poszukiwany 38-latek trafił do zakładu karnego, gdzie spędzi kilka następnych lat.
