Polskie drogi

W krótkim czasie dwa razy wypadł z drogi. Różnymi autami!

Do niecodziennej sytuacji doszło w Wólce Siemieńskiej koło Parczewa (woj. lubelskie). 20-latek wraz z kolegą w krótkim czasie dwa razy wylecieli z drogi i to dwoma różnymi samochodami.

Dyżurny parczewskiej policji został powiadomiony przez jednego z mieszkańców Wólki Siemieńskiej, że po terenie jednej z posesji jeździ pojazd marki Opel i niszczy podwórko. Na miejsce udali się policjanci, którzy już w trakcie dojazdu na miejsce zauważyli opisywany pojazd, który znajdował się w przydrożnym rowie.

Opel Omega miał uszkodzony przód, a obok nie było nikogo. Policjanci dokonując ustaleń na miejscu zdarzenia zauważyli, jak w ich kierunku jedzie Daewoo Lanos, którego kierujący na widok radiowozu nagle zmienił kierunek jazdy i zaczął szybko się oddalać.

Mundurowi ruszyli za Lanosem. Pościg był jednak krótki - już po chwili samochód wpadł w poślizg, zjechał z drogi i uderzył w przydrożne drzewo.

Policjanci udzielili pomocy zarówno kierującemu jak i jego koledze, który podróżował na siedzeniu pasażera. Kierujący 20-latek oraz jego 18-letni kompan trafili do szpitala na badania. Mieszkaniec gminy Siemień, który kierował Lanosem, nie odniósł poważniejszych obrażeń. Pasażer natomiast musiał być hospitalizowany.

Reklama

Jak ustalili funkcjonariusze, ci sami mężczyźni kilkanaście minut wcześniej rozbili Opla. W obydwu przypadkach za kierownicą siedział 20-latek. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy...

Mieszkaniec gminy Siemień stracił już prawo jazdy. Odpowie teraz przed sądem za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. Jeżeli okaże się, że obrażenia pasażera będą poważne (leczenie potrwa powyżej 7 dni) odpowie też za spowodowanie wypadku, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności.

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy