Uwaga na watahy i chmary. Szczególnie wieczorem i rano
Leśnicy apelują do kierowców o ostrożną jazdę. Jesień to czas migracji zwierząt w poszukiwania miejsca do przezimowania. Dotyczy to m.in. saren, dzików i jeleni.
Nierzadko całe chmary czy watahy przechodzą teraz przez drogę i są narażone na potrącenie - mówi nadleśniczy Zbigniew Gryzło.
Zwierzęta najczęściej przemieszczają się w godzinach porannych lub wieczornych i wtedy kierowcy powinni zachować szczególną ostrożność.
- Wyjątkowo się zdarza, że zwierzęta niespodziewanie wtargną na jezdnię, zdarza się to głównie wtedy, kiedy są spłoszone. Dlatego jeśli zachowamy czujność jest duża szansa, że unikniemy wypadku - dodaje Zbigniew Gryzło.
Jeśli już jednak do potrącenia dzikiego zwierzęcia dojdzie, trzeba powiadomić policję, a zarządca drogi ma obowiązek zabrać potrącone zwierzę. Uwaga, samemu nie można tego robić.
Warto pamiętać, że drogi, przez które najczęściej przechodzi dzika zwierzyna są oznakowane znakiem ostrzegawczym.
Potrącenie dużego leśnego zwierzęcia nie tylko zwykle oznacza śmierć tego ostatniego, ale również duże kłopoty dla kierowcy. Po pierwsze, zwierzę może wpaść do kabiny przez przednią szybę i poważnie poranić osoby jadące samochodem. Po drugie, uszkodzenia samochody spowodowane w takim zdarzeniu, trzeba będzie usunąć na własny koszt lub korzystając z własnej polisy AC.
Jedyny wyjątek dotyczy zderzenia, do którego dojdzie podczas trwającego na terenie, przez który przejeżdżaliśmy, polowania - wówczas odszkodowanie może być wypłacone przez lokalne Koło Łowieckie.
Jeśli jednak polowania nie było, a do zderzenia doszło na odcinku oznaczonym znakiem A18b "Zwierzęta dzikie", szans na odszkodowanie nie ma żadnych. Jeśli nie było znaku A18b, można próbować dochodzić odszkodowania od zarządcy drogi, ale sprawa raczej na pewno będzie musiała trafić do sądu. A praktyka wskazuje, że szanse na wygranie takiej sądowej batalii są niewielkie.