Polskie drogi

Świadkowie wypadku patrzyli, jak 19-latek umiera na ulicy

W wypadku drogowym zginał młody mężczyzna. Na miejscu zdarzenia było kilkanaście osób, jednak nikt z nich nie udzielił poszkodowanemu pomocy. Świadkowie, stali i patrzyli, jak 19-latek umiera. Dopiero przybyli na miejsce policjanci podjęli próbę reanimacji.

Do wypadku doszło w czwartek przed godz. 6.00 rano na drodze krajowej nr 36 w Lubinie. Dyżurny lubińskiej policji otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że doszło do potrącenia pieszego na oznakowanym przejściu dla pieszych przez kierującego autobusem. Funkcjonariusz na miejsce niezwłocznie wysłał policjantów z wydziału prewencji.

Na miejscu funkcjonariusze zastali kilkanaście osób przypatrujących się mężczyźnie leżącemu na jezdni. Nikt nie udzielił mu pomocy. Dopiero policjanci podjęli próbę reanimacji, którą kontynuowali do przyjazdu zespołu medycznego. Niestety, 19-latka nie udało się uratować.

Reklama

Od wypadku do przyjazdu policjantów minęło kilka minut - kilka straconych minut. Minut, które mogą zaważyć o ludzkim życiu.

Na miejscu zdarzenia pracowali policjanci z wydziału ruchu drogowego, dochodzeniowo-śledczego, prokurator oraz biegły z zakresu ruchu drogowego. Dokonano szczegółowych oględzin miejsca zdarzenia. Postępowanie prowadzone w tej sprawie będzie miało na celu odtworzenie przebiegu wypadku i ustalenie, kto w nim zawinił.

Z wstępnych ustaleń wynika, że kierujący autobusem drogą krajową nr 36 kierował się w stronę Wrocławia. Na prostym odcinku drogi, na oznakowanym przejściu dla pieszych, z nieustalonych na chwilę obecną przyczyn, doszło do potrącenia pieszego. 19-letni mieszkaniec województwa podkarpackiego zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.

INTERIA.PL/Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy