Posypały się nowe mandaty. Są pierwsi rekordziści
Drastyczna podwyżka mandatów, zapowiadana wiele miesięcy temu, wydawała się niektórym posunięciem nazbyt radykalnym. Tymczasem rządzący nie cofnęli się przed wprowadzeniem tej zmiany, której skutki odczuło już wielu polskich kierowców.
Zamiast maksymalnego mandatu w wysokości 500 zł podwyżka do 5000 zł. W przypadku skierowania sprawy do sądu, zamiast grzywny w wysokości najwyżej 5000 zł, teraz musimy być gotowi nawet na 30 tys. zł! Trudno było kwestionować konieczność zmian w taryfikatorze mandatów, ale tak duże podwyżki wydawały się zbyt radykalne.
Mimo tego rządzący nie cofnęli się przed ich wprowadzeniem. Opóźniło się jednak rozpoczęcie ich obowiązywania. Pierwotne plany zakładały wejście w życie nowelizacji od 1 grudnia 2021 roku, ale ostatecznie ustalono termin 1 stycznia 2022 roku. Policja już zaczęła informować o kierowcach, którzy na własnej skórze odczuli zmiany.
Dopiero co informowaliśmy o pierwszej (przynajmniej przedstawionej jako pierwsza) osobie, która otrzymała mandat zgodnie z nowym taryfikatorem, a już policjanci informują o rosnącej grupie osób przyłapanych na wykroczeniach drogowych i ukaranych zgodnie ze zmienionym "cennikiem".
Poinformowała o tym konkretnie policja z Warszawy, której grupa Speed (korzystająca z nieoznakowanych radiowozów z wideorejestratorami) nałożyła już kilkanaście mandatów, na przekraczających prędkość kierowców. "Najpopularniejszą" stawką było 1500 oraz 2000 zł, co oznacza jazdę o ponad 50 oraz ponad 60 km/h zbyt szybko.