Polskie drogi

Pirat w samochodzie dostawczym

Kwestia pomiarów prędkości wykonywanych przez nieoznakowane samochody z wideorejestratorami budzi wiele wątpliwości.

Kierowcy wskazują na notoryczne błędy popełniane przez policjantów, a więc wykonywanie pomiarów podczas hamowania mierzonego pojazdu, zbliżania się do niego (co zawyża mierzoną prędkość) czy też niezachowywania 100-metrowego odcinka pomiarowego, a także prowadzenie pomiaru z dużej odległości (na zoomie), przez co nikt - z kierowcą radiowozu na czele - nie jest stanie ocenić, czy odległość między samochodami jest stała.

Są jednak takie sytuacje, w których wątpliwości żadnych nie ma. Tak właśnie było z samochodem dostawczym nagranym przez policjantów z sulęcińskiej drogówki. Do zdarzenia doszło w piątek, 4 grudnia, na drodze K22. W Krzeszycach na ul. Skwierzyńskiej kierujący samochodem dostawczym nie zastosował się do znaku zakazu wyprzedzania oraz przekroczył linię podwójną ciągłą, wyprzedzając przy tym dwa pojazdy na przejściu dla pieszych.

Reklama

Po kilkudziesięciu metrach ponownie podjął manewr wyprzedzania nie stosując się do znaku zakazu wyprzedzania i przekroczył po raz kolejny linię podwójną ciągłą. Kiedy policjanci próbowali zatrzymać kierowcę dostawczaka do kontroli, ten gwałtownie skręcił w lewo zajeżdżając policjantom drogę i zmuszając  tym samym do gwałtownego hamowania.

Za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego przez mieszkańca  powiatu sulęcińskiego policjanci odstąpili od postępowania mandatowego karnego kierując wniosek do sądu o ukaranie. Mężczyźnie grozi kara grzywny do 5 tys złotych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pirat drogowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy