Pakiet deregulacyjny dla kierowców wchodzi w życie
5 grudnia zacznie obowiązywać większość przepisów tzw. pakietu deregulacyjnego dotyczącego kierowców. Dla przeciętnego Kowalskiego oznacza on, że wzorem dowodu rejestracyjnego, nie trzeba już będzie wozić ze sobą dokumentu prawa jazdy. Nowości jest jednak zdecydowanie więcej.
Możliwość pozostawienia w domu prawa jazdy to oczywiście najbardziej oczekiwana, ale niejedyna zmiana. Przypominamy, że obowiązek posiadania w czasie kontroli dowodu rejestracyjnego zniesiony został przeszło dwa lata temu - w październiku 2018 roku. Teraz, a dokładnie od soboty 5 grudnia, posiadacz polskiego prawa jazdy nie będzie musiał okazywać go na żądanie policjanta. Wystarczy, że wylegitymuje się np. dowodem osobistym. Oznacza to również, że znika mandat w wysokości 50 zł przewidziany do tej pory za brak dokumentu potwierdzającego posiadanie uprawnień do prowadzenia pojazdów.
Zmian, które zdecydowanie ułatwią życie kierującym, jest więcej. Należy do nich np. możliwość zarejestrowania pojazdu w starostwie właściwym nie tylko dla miejsca zameldowania, ale i czasowego zamieszkania. Dzięki temu, już 5 grudnia, osoby, które np. pracują lub stale przebywają daleko od miejsca zameldowania, zyskają możliwość załatwienia pozakupowych formalności w urzędzie właściwym dla aktualnego miejsca zamieszkania. W wielu przypadkach oszczędzi to kierowcom (np. studentom czy pracownikom kontraktowym) marnowania czasu i środków na dalekie podróże wynikające wyłącznie z obowiązku przerejestrowania pojazdu.
Równocześnie zniknie też obowiązek wymiany dowodu rejestracyjnego, gdy np. skończy się miejsce na pieczątki potwierdzające wykonanie obowiązkowego badania technicznego pojazdu. Obecnie, gdy wszystkie sześć rubryk zostanie wykorzystane, kierowca powinien wymienić dokument na nowy. To z kolei wiąże się z dwukrotną(!) wizytą w wydziale komunikacji i wydatkiem w wysokości 71,5 zł.
Przepisy, które wchodzą w życie 4 grudnia zmieniają taki stan rzeczy. Kierowca może wystąpić do urzędu o nowy dokument, ale nie ma już takiego obowiązku. W przypadku braku miejsca na pieczątkę diagnosta wystawia jedynie zaświadczenie o przeprowadzeniu przeglądu, na którym znajduje się m.in. termin kolejnego badania i - jak dotychczas - uzupełnia dane w Centralnej Ewidencji Pojazdów. Kierowca nie ma obowiązku wymiany samego dowodu, a diagnosta nie może odmówić przeprowadzenia kontroli w przypadku braku miejsca na pieczątki w dowodzie.
Trzeba jednak pamiętać, by nie zgubić wydanego przez SKP dokumentu, zwłaszcza jeśli w najbliższym czasie planujemy sprzedać pojazd. Wprawdzie nie ma on żadnej mocy prawnej (zaświadcza jedynie o przeprowadzeniu samego badania i przypomina o dacie kolejnego), ale w przypadku sprzedaży ustawodawca wymaga przekazania go kolejnemu właścicielowi. Chodzi oczywiście o sytuacje, gdy data kolejnego przeglądu nie wynika z wpisu w dowodzie rejestracyjnym.
Ostatnią zmianą, która wchodzi w życie w najbliższych dniach jest ukrócenie patologicznego zjawiska wydawania tzw. pomniejszonych tablic rejestracyjnych właścicielom pojazdów, w których ich stosowanie nie jest niezbędne. W Prawie o ruchu drogowym pojawił się zapis zabraniający ich stosowania w samochodach, które nie posiadają "zmniejszonych wymiarów miejsca konstrukcyjnie przystosowanego do montażu tablicy rejestracyjnej". W praktyce oznacza to, że kierowcy europejskich aut korzystający ze zmniejszonych tablic, wprowadzonych z myślą o pojazdach importowanych z USA i Japonii, mogą się spodziewać nie tylko mandatu, ale i negatywnego wyniku obowiązkowego badania technicznego.