Nie zatrzymał się do kontroli bo chciał... żeby policjanci mieli co robić
Kierowca Forda Mustanga nie zatrzymał się do kontroli i zaczął uciekać. To samo w sobie jest głupim pomysłem, ale policjanci zdębieli dopiero, gdy usłyszeli tłumaczenie mężczyzny.
Policja z Radzynia (woj. lubelskie) otrzymała zgłoszenie o kierowcy Forda Mustanga, który może być pod wpływem alkoholu.
Patrol, który znajdował się w pobliżu, podjął próbę zatrzymania kierowcy do kontroli drogowej. Ten jednak nie zareagował na sygnały i z dużą prędkością odjechał.
Mężczyznę udało się zatrzymać dopiero w sąsiedniej miejscowości, gdy wjechał na jedną z posesji. Jak się okazało, za zachowaniem kierowcy Mustanga - 49-letniego mieszkańca gminy Borki - nie stał alkohol. Mężczyzna był trzeźwy. Dlaczego więc postanowił uciekać przed policją? Powód, jaki wskazał jest dość oryginalny...
Swoje zachowanie skwitował stwierdzeniem: "chciałem, żebyście mieli pracę".
Troszczący się o pracę stróżów prawa kierowca dostarczył zajęcia nie tylko policjantom, ale również sędziemu i - kto wie - może również strażnikom więziennym. Ucieczka przed policją jest bowiem przestępstwem zagrożonym karą nawet 5 lat więzienia.
***