Polskie drogi

Miała wypadek z dziećmi. Nie uwierzycie, co zrobiła...

​Sąd zastosował 2-miesięczny areszt wobec mieszkanki powiatu radomszczańskiego, która w ubiegły czwartek przywiozła do miejscowego szpitala 9-miesięczną córkę, która miała na ciele ślady mogące świadczyć o przemocy. Matka zataiła, że miała wypadek, kiedy tydzień temu jechała autem ze swoimi dziećmi.

Lekarze z Radomska zawiadomili w czwartek miejscową policję, że młoda matka przywiozła do szpitala 9-miesięczne dziecko z wieloma obrażeniami m.in. siniakami i - jak to wtedy określono - "śladami duszenia". Dziewczynkę w ciężkim stanie przewieziono do łódzkiego szpitala Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki (ICZMP). Dziecko trafiło na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej.

Areszt dla 20-letniej matki dziewczynki sąd zastosował po wyjaśnieniach kobiety i wstępnym ustaleniu szczegółów sprawy - poinformował PAP nadkomisarz Włodzimierz Czapla z radomszczańskiej policji.

Okazuje się, że 9 marca kobieta miała wypadek drogowy. Jechała wówczas autem z 9-miesięczną córką i 4-letnim synem. "Zataiła, że w zdarzeniu tym uczestniczyły jej dzieci (...). Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, dzieci już tam nie było, przekazała je innym osobom" - relacjonował nadkomisarz Czapla dodając, że skonfrontowano te fakty z opinią lekarza. "(...) stwierdził, że jest wysoce prawdopodobne, iż obrażenia (9-miesięcznej dziewczynki - PAP) powstały w wyniku tego zdarzenia drogowego" - poinformowała Włodzimierz Czapla.

Prokurator postawił kobiecie zarzuty spowodowania wypadku drogowego, w którym dziecko doznało obrażeń zagrażających życiu. Za to kobiecie grozi do 8 lat więzienia.

"Drugi zarzut to narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, poprzez to, że bezpośrednio po zdarzeniu drogowym kobieta nie udała się z dzieckiem do lekarza" - powiedział PAP nadkomisarz Czapla.

Kobieta czekała 3 dni i kiedy stan dziecka się pogorszył przywiozła córkę do szpitala. Dziecko miało też anemię, co może świadczyć o zaniedbaniach w opiece.

Trzeci zarzut wobec 20-latki dotyczy posiadania narkotyków. W jej mieszkaniu znaleziono bowiem ponad 30 gramów marihuany.

Drugie dziecko aresztowanej, 4-letniego chłopca, umieszczono w placówce opiekuńczej.

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy