Polskie drogi

Kolizja na skrzyżowaniu. Ktoś wjechał na czerwonym

​O sporym szczęściu może mówić przechodzący w pobliżu skrzyżowania dróg pieszy, a także uczestnicy zdarzenia drogowego, do jakiego doszło w Łukowie. Dwa auta zderzyły się na skrzyżowaniu, a potem uderzyły w metalową barierkę oddzielającą jezdnię od chodnika, gdzie szedł pieszy. Kierujący samochodami twierdzili, że "mieli" zielone światło.

W piątek po godzinie 16.30 dyżurny komendy w Łukowie został powiadomiony o zderzeniu dwóch aut, do jakiego doszło na skrzyżowaniu dróg ulicy Wyszyńskiego i ulicy Cieszkowizna. Ze zgłoszenia wynikało, że wymagana też jest pomoc medyczna. 

Policjanci, którzy przyjechali we wskazane miejsce ustalili, że doszło tam do zderzenia Citroena, którym kierował 38-letni mężczyzna i Mazdy kierowanej przez 24-latka. W wyniku wypadku pasażerki Mazdy doznały obrażeń ciała i zostały przewiezione do szpitala. Na szczęście okazało się, że obrażenia ciała jakich doznały kobiety, nie zagrażały ich życiu i zdrowiu.

Reklama

Z pracującymi na miejscu zdarzenia policjantami drogówki rozmawiali kierujący aut uczestniczący w zdarzeniu. Każdy z nich mówił, że miał pierwszeństwo na skrzyżowaniu dróg. 

Bardzo szybko kwestię sporną rozstrzygnęli policjanci z drogówki. Analizując zapisy kamer miejskiego monitoringu ustalili, że zapalone zielone światło dla swego kierunku ruchu miał kierujący Mazdą. Kierujący Citroenem, mimo zapalonego czerwonego światła dla jego kierunku ruchu, wjechał na skrzyżowanie doprowadzając do zderzenia aut. Dodatkowo okazało się, że 38-latek nie ma uprawnień do kierowania pojazdami. 

Analizując zapis monitoringu, policjanci zauważyli też pieszego, który odskoczył przed nadjeżdżającymi samochodami. Przy okazji okazało się, że metalowe barierki na chodniku nie dają żadnej ochrony, natychmiast złamały się pod ledwo toczącymi się samochodami.

Wkrótce sprawa znajdzie swój finał w sądzie. 38-latkowi za kierowanie pojazdem bez uprawnień i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym grozi grzywna do 5 tys. zł, a także zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu:

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy