Polskie drogi

GDDKiA krytykuje podwyżkę cen na autostradzie A4. Sprawie przygląda się także UOKiK

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad stanowczo skrytykowała podwyżkę cen na autostradzie A4 Katowice – Kraków. Zdaniem urzędników - wzrost ten jest niezasadny oraz uderzający bezpośrednio w kierowców i transport samochodowy.

 

Od 3 kwietnia tego roku przejazd autostradą A4 Kraków - Katowice będzie jeszcze droższy. Za przejazd 70-kilometrowym odcinkiem koncesyjnym zapłacimy na każdej bramce już nie 13, a 15 złotych. Oznacza to, że pół godziny jazdy będzie nas kosztowało 30 zł.

Ogłoszone przez spółkę Stalexport Autostrad Małopolska zmiany, budzą wątpliwości nie tylko u kierowców. Do sprawy odniosła się także Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych.

Podwyżki na A4 mogą wpłynąć na bezpieczeństwo

Z oficjalnego stanowiska GDDKiA można wyczytać, że wzrost cen na A4 jest niezasadny oraz uderzający bezpośrednio w kierowców i transport samochodowy. Może też wpłynąć ruch drogowy na trasach lokalnych.

Reklama

Wyższe koszty przejazdu mogą zachęcić kierowców np. pojazdów ciężkich, do omijania autostrady i korzystania z obciążonych już ruchem dróg lokalnych. To wiąże się natomiast ze spadkiem poziomu bezpieczeństwa zarówno samych kierowców, jak i innych uczestników ruchu, a także mieszkańców okolicznych miejscowości. Stoi również w sprzeczności z rolą, jaką mają pełnić autostrady w systemie komunikacyjnym kraju.

Podwyżki na A4 - będą negocjacje?

GDDKiA poinformowała, że zwróci się do koncesjonariusza z prośbą o rozważenie wszystkich okoliczności, które mogłyby wpłynąć na zmianę propozycji w zakresie podwyższenia stawki opłat za przejazd.

Warto podkreślić, że autostrada A4 jest m.in. strategiczną trasą łączącą Polskę z Ukrainą. W sytuacji trwającej od 24 lutego 2022 r. wojny na terenie Ukrainy, zasadne byłoby co najmniej wstrzymanie się z planowaną podwyżką do momentu ustabilizowania się sytuacji politycznej w tym kraju.

Podwyżkom na A4 przygląda się UOKiK

Sprawą podwyżek opłat za przejazd autostradą A4 obiecał się także zająć UOKiK. Szef Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów podczas środowego wywiadu w radiu RMF FM zaznaczył, że istnieje podstawa prawna do tego, aby zweryfikować co się dzieje i czy tego typu działania na poziomie cen, gdy mamy do czynienia z pozycją dominującą na rynku, są ekonomicznie uzasadnione.

Przepisy prawne ze względu na gospodarkę wolnorynkową dają ograniczoną możliwość ingerencji w tego typu sytuacje. Jeśli jednak przedsiębiorca ma określoną pozycję na rynku, a tutaj mamy tu do czynienia z naturalnym monopolem jeśli chodzi o ruch autostradowy, to tego typu ceny nie mogą być nadmiernie wygórowane.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy