Polskie drogi

Była na pasach, kiedy z busa wystrzeliły w jej kierunku metalowe pręty

Kierowca auta dostawczego musiał awaryjnie hamować by nie wjechać w tył auta zatrzymującego się przed przejściem dla pieszych. Niestety, źle zabezpieczony ładunek wypadł wprost na "zebrę".

Ambiwalentne podejście do przepisów, a tym samym także do bezpieczeństwa, może skutkować tragedią na drodze. Historia jest niestety bogata w tego typu przypadki. Na szczęście do dramatu nie doszło do w opisywanej sytuacji. 

Kierowca Forda zjechał na krawężnik, a metalowe pręty wypadły na ulicę

Na udostępnionym w sieci nagraniu można zobaczyć, jak jego autor zatrzymuje się przed pasami, żeby ustąpić pierwszeństwa pieszej. 

Dziewczynę za późno jednak zauważył kierowca Alfy Romeo. W efekcie zahamował dość mocno i zatrzymał się tuż przed pasami. Powodem niezauważenia pieszej wcześniej było zapewne pochłonięcie rozmową przez telefon, którą prowadził kierujący Alfą. To jednak nie koniec.

Reklama

Za osobówką pędził bowiem dostawczy Ford przewożący metalowe pręty. Kierowca najprawdopodobniej obawiał się, że hamowanie zakończy na zderzaku Alfy. Zapewne widział również wysuwające się pręty i nie chciał uszkodzić osobówki. Postanowił więc zjechać na krawężnik. Chyba jednak nie spodziewał się, że część prętów wypadnie pod nogi pieszej.

Metalowe pręty ominęły pieszą

Na szczęście do żadnej tragedii nie doszło. Pręty ominęły dziewczynę. 

Strach jednak pomyśleć, co stałoby się gdyby jednak w nią uderzyły, albo jak skończyłoby się to zdarzenie dla kierowcy Alfy, gdyby kierujący Fordem nie zjechał na krawężnik, a zatrzymał się tuż przed osobówką lub uderzył w nią. 

W dalszej części filmu kierowca, będący autorem nagrania, zatrzymuje się najprawdopodobniej w celu oceny sytuacji wraz z kierującymi Alfą Romeo i Fordem. Dziewczyna z kolei, jak gdyby nigdy nic, oddala się w sobie znanym kierunku. 


Kierowca Forda ma swoje na sumieniu. Ale kierujący Alfą Romeo też

Art. 61 ust. 3 Prawa o ruchu drogowym wskazuje:

Wina za zaistniałą sytuację nie leży jednak w 100 proc. po stronie kierowcy dostawczaka. Swoje na sumieniu ma także kierujący Alfą Romeo. Gdyby nie rozmawiał przez telefon i skupił się na drodze, prawdopodobnie wcześniej zauważyłby pieszą i zaczął hamować. Przypomnijmy - za używanie telefonu w czasie jazdy grozi mandat w wysokości 500 złotych i 12 punktów karnych. 

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kierowca | Ford | Alfa Romeo | piesza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama