"Baba za kierownicą". Bzdura czy jednak jest coś na rzeczy?
Od wielu lat eksperci od ruchu drogowego starają się przekonywać, że kobiety prowadzą bezpieczniej od mężczyzn. Czy aby na pewno?
Z danych Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji wynika, że w ubiegłym roku sprawcami wypadków na polskich drogach najczęściej byli mężczyźni. Spowodowali oni 73,5 proc. tego typu zdarzeń. Dla porównania kobiety były sprawcami 22,5 proc. wypadków. W przypadku 4 proc. wypadków płeć sprawcy nie została ustalona.
Patrząc przez taki pryzmat, nie ulega wątpliwości, że panie rzeczywiście prowadzą samochody w bardziej odpowiedzialny sposób niż mężczyźni. Na ciekawy problem zwraca jednak uwagę, skupiający ekspertów od bezpieczeństwa ruchu drogowego, portal "brd24.pl".
Z publikowanych przez serwis statystyk wynika, że - na przestrzeni ostatnich 17 lat - liczba wypadków spowodowanych przez mężczyzn spadła w naszym kraju o prawie 15 tys. Oznacza to redukcję o - uwaga - przeszło 40 proc! Dla porównania - liczba wypadków powodowanych przez kobiety niezmiennie, od 17 lat(!), oscyluje wokół 6,5 tys. rocznie i wykazuje się ewidentną tendencją wzrostową. Dlaczego tak się dzieje?
Eksperci zwracają uwagę na zdecydowany wzrost liczby kobiet ubiegających się o uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Jeszcze w 2006 roku prawo jazdy zdobyło w Polsce 3,9 mln pań. W roku 2015 kobietom wydano już 8 mln praw jazdy. Według "brd24.pl" panie stanowią już około 40 proc. ogółu kierowców w Polsce.
Oczywiście dane nie dają jeszcze podstaw do wszczynania alarmu. Skoro 40 proc. ogółu kierowców, jakie stanowią w Polsce kobiety, powoduje zaledwie 22,5 proc. wypadków, statystyka zdecydowanie opowiada się po stronie pań. Problem w tym, że żadne badania nie uwzględniają, jaka liczba osób uprawnionych do prowadzenia samochodów rzeczywiście, systematycznie, korzysta z prawa jazdy.
Takie zestawienie mogłoby wywrócić obecny punkt widzenia do góry nogami...