Takich zdjęć nikt się już nie boi. Dlatego jest nowy mandat - 2 tys. zł
Niewielu kierowców ma świadomość, że obecnie za wykroczenia na przejazdach kolejowych grożą bardzo surowe mandaty. Dziś chcę wam przedstawić dwa bardzo poważne błędy, które zmotoryzowani bardzo często popełniają na przejazdach.
Pierwszy z tych błędów polega na zbyt wczesnym wjechaniu na przejazd, tuż po podniesieniu się zapór, ale przy migających nadal sygnałach świetlnych. Popatrzcie na filmik:
Jak widać, służby kolejowe prowadzą na tym przejeździe akcję uświadamiającą, przypominają kierowcom (raczej dopiero ich uczą), że można wjechać na przejazd dopiero po całkowitym podniesieniu się rogatek i wyłączeniu sygnalizacji świetlnej.
Rowerzysta wykazał się tutaj wyjątkowym brakiem roztropności, a może uważał, że jego przepisy nie dotyczą? W rezultacie za swój wyczyn zapłacił 2000 zł.
Warto przypomnieć obowiązujący obecnie taryfikator mandatów. I jeszcze jedna ważna informacja:
Jeżeli w ciągu dwóch lat popełnisz to samo wykroczenie, to kwota mandatu będzie dwukrotnie wyższa (policjanci mają możliwość sprawdzenia w systemie elektronicznym twoich poprzednich mandatów).
Mandaty za wykroczenia na przejazdach kolejowych:
- Naruszenie zakazu wjazdu na przejazd kolejowy przy sygnale czerwonym - 2 000 / 4 000 zł.
- Naruszenie przez kierującego pojazdem zakazu objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeśli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie ich nie zostało zakończone - 2 000 / 4 000 zł.
- Naruszenie zakazu wjazdu na przejazd kolejowy, jeśli po jego drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy - 2 000 / 4 000 zł.
- Naruszenie zakazu wyprzedzania na przejeździe kolejowym - 1 000 / 2 000 zł.
Popatrzcie na kolejny filmik, który prezentuje, jak przebiega cykl opuszczania i podnoszenia się zapór na przejeździe kolejowym:
- Najpierw uruchomiona zostaje sygnalizacja świetlna, ale zapory są jeszcze podniesione. W tym momencie obowiązuje już absolutny zakaz wjeżdżania na przejazd kolejowy, chyba że pojazd był tuż przed przejazdem i musiałby gwałtownie hamować. Często uruchomieniu sygnalizacji świetlnej towarzyszą dzwonki.
- Następnie opuszczają się tylko zapory przed przejazdem (dla danego kierunku ruchu), natomiast te za przejazdem pozostają jeszcze podniesione. Ma to umożliwić kierującym bezpieczne opuszczenie przejazdu.
- W kolejnej fazie opuszczają się pozostałe zapory.
- Po przejechaniu pociągu wszystkie zapory podnoszą się jednocześnie, ale nadal migają jeszcze sygnały świetlne.
- Dopiero po wyłączeniu się sygnalizacji świetlnej możemy wjechać na przejazd.
Na powyższym filmie kierowca czarnego Volvo ruszył za wcześnie, kiedy włączona była jeszcze sygnalizacja świetlna i za ten czyn również mógłby zapłacić 2000 zł.
Spójrzmy zatem na jeszcze jeden film:
Tu kierowca srebrnej osobówki zachował się wzorowo.
Jeden z internautów napisał w komentarzu pod którymś z filmików, że gdy czeka na całkowite podniesienie się zapór i wyłączenie sygnalizacji świetlnej, to ci stojący za nim zaczynają trąbić! No tak, głupota i bezmyślność niektórych kierowców nie mają granic.
Chyba jednak mimo wszystko lepiej poczekać, niż zapłacić 2000 zł., prawda?
Drugim bardzo poważnym i niebezpiecznym wykroczeniem jest wjeżdżanie na przejazd kolejowy, jeżeli za tym przejazdem nie ma warunków do kontynuowania jazdy. Popatrzcie:
Kierowca białego kombi wjeżdża na przejazd, chociaż widzi, że tuż za przejazdem utworzył się korek. A przecież wystarczyło wykazać się odrobiną wyobraźni i poczekać przed przejazdem.
Ten wyczyn też kosztował go 2000 zł. Trzeba wiedzieć, że niedomknięcie się zapór powoduje dla maszynisty pociągu alarm i nakazuje mu wdrożenie nagłego hamowania. Jak widzicie na filmie, pociąg hamował i zatrzymał się, ale nie zdążył uczynić tego przed przejazdem.
Każdy taki incydent powoduje opóźnienia pociągów, a przede wszystkim dla maszynisty ogromny stres, bo hamując nie wie on, czy za chwilę nie uderzy w jakiś stojący na przejeździe pojazd.
Następny film pokazuje, że nie zawsze takie bezmyślne postępowanie kierowców kończy się tylko na strachu:
Kierowca tej małej ciężarówki tak samo wjeżdża na przejazd, chociaż za przejazdem jest zator. Na co liczy? Efekt widzimy. Siła uderzenia jest tak potężna, że skrzynia ciężarówki zostaje zerwana i odrzucona kilkanaście metrów dalej.
Taki wybryk, to już nie tylko wykroczenie, ale spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym, a niekiedy nawet sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym. Za to można na wiele lat trafić za kratki.
Polscy kierowcy niestety wciąż nie mają świadomości, że droga hamowania rozpędzonego pociągu jest bardzo długa, maszynista nie może uczynić nic aby zapobiec wypadkowi, a uderzenie w samochód przez pociąg o masie kilkuset ton zawsze jest bardzo groźne.
Każdy wypadek na przejeździe pociąga za sobą nie tylko śmierć lub ciężkie obrażenia ludzi, ale powoduje ogromne straty dla kolei. Pociąg po takim wypadku nie może zjechać na bok i czekać na przybycie policji tak jak samochód. Zablokowany jest szlak kolejowy, powstają ogromne opóźnienia pociągów, a wszystko przez głupotę jednego kierowcy.
Wiem, że to co napiszę, nie spotka się zapewne z aplauzem tych kierowców, którzy zawsze wiedzą lepiej, a przepisy ruchu drogowego uważają za zbędną uciążliwość. Uważam jednak, że to bardzo dobrze, iż zaostrzono mandaty za wykroczenia na przejazdach kolejowych.
Ufam, że służby kolejowe w końcu posłuchają mojej rady i na wszystkich przejazdach będą montować kamery. Koszt tych kamer zapewne zwróciłby się po paru dniach. Jak to się mówi, pieniądze leżą na ulicy, tylko trzeba umieć je podnieść.
Nie chodzi mi o represjonowanie kierowców ani wzbogacanie budżetu państwa, ale o nieuchronność kary za wybryki na przejeździe kolejowym. Narażanie na niebezpieczeństwo ludzi oraz powodowanie milionowych strat powinno być surowo i konsekwentnie karane, aby zniechęcić innych do takiego postępowania. To leży w interesie nas wszystkich.
Polski kierowca