Kiedy wyprzedzanie na skrzyżowaniu jest zabronione? Podstawowy błąd kierowców
Każdy kierowca powinien wiedzieć, że wyprzedzanie na skrzyżowaniu jest zabronione. I to nie tylko dlatego, że tak stanowi przepis, ale przede wszystkim dlatego, iż jest to bardzo niebezpieczne postępowanie. Niestety, w praktyce okazuje się, iż wielu kierowcom brakuje wyobraźni, a nawet instynktu samozachowawczego.
Art. 24 ust. 7 ustawy Prawo o ruchu drogowym stanowi:
Oznacza to, że na skrzyżowaniach można wyprzedzać np. rowerzystę, motorowerzystę, a nawet tramwaj. Nie są to bowiem pojazdy silnikowe. Można wyprzedzać również na skrzyżowaniach o ruchu okrężnym i na skrzyżowaniach, na których ruch jest kierowany (przez sygnalizację świetlną albo osobę kierującą ruchem).
Na wszelkich innych skrzyżowaniach wyprzedzanie jest zabronione.
Popatrzcie na sytuacje przedstawione na rysunkach:
Kierowca czerwonego samochodu rozpoczyna wyprzedzanie jadącej przed nim ciężarówki, mimo że znak "droga z pierwszeństwem" zwiastuje, iż zbliża się do skrzyżowania. W tym czasie drogą podporządkowaną nadjeżdża granatowy samochód. Jego kierowca dostrzega, że ciężarówka sygnalizuje zamiar skręcenia w prawo na skrzyżowaniu. Uznaje zatem, iż może wjechać na to skrzyżowanie. Kiedy to czyni, dochodzi do zderzenia z czerwonym autem.
Tutaj bardzo podobna sytuacja. Kierowca czerwonego samochodu podejmuje wyprzedzanie na skrzyżowaniu nie bacząc na to, że z lewej strony, z drogi podporządkowanej wyjeżdża żółty samochód. Kierowca tego żółtego samochodu zamierza na skrzyżowaniu skręcić w prawo i w związku z tym przed wykonaniem skrętu spogląda w lewo, upewniając się, czy żaden pojazd nie nadjeżdża drogą z pierwszeństwem. Nie zakłada natomiast, że jakiś pojazd może poruszać się z prawej strony i to de facto "pod prąd". Dochodzi do zderzenia.
Tutaj to samo skrzyżowanie ale trochę inna sytuacja. Kierowca czerwonego samochodu przystępuje tuż przed skrzyżowaniem do wyprzedzania jadącego przed nim busa. Nie zauważa, że przed tym busem jedzie żółty samochód. Kierowca tego samochodu na skrzyżowaniu zamierza skręcić w lewo. Kiedy przystępuje do wykonania tego manewru, w bok jego auta uderza rozpędzony czerwony samochód.
A tutaj duże skrzyżowanie, droga dwujezdniowa. Kierowca granatowego samochodu na tym skrzyżowaniu skręca w lewo. Zauważa jadącą dość wolno żółtą furgonetkę i ocenia, że zdąży przed nią bezpiecznie przejechać. Kiedy wykonuje ten manewr, na prawym pasie pojawia się nagle jadący ze znaczną prędkością czerwony samochód, który uderza w bok granatowego auta. Takie sytuacje zdarzają się bardzo często na dużych skrzyżowaniach. Gdyby kierujący czerwonym samochodem powstrzymał się wyprzedzania żółtej furgonetki, do wypadku z pewnością nie doszłoby.
Popatrzcie teraz, jak wygląda to w praktyce na polskich drogach:
Znak "droga z pierwszeństwem" wyraźnie wskazuje, że zbliżamy się do skrzyżowania. Kierowca Opla nie zwraca jednak na to uwagi, jak widać bardzo się śpieszy. No i dochodzi do zderzenia z samochodem, który na tym skrzyżowaniu skręca w lewo. Wina kierującego Oplem jest ewidentna, a poza tym wskazuje na bardzo niskie kwalifikacje tej osoby.
Zderzenie czołowe na skutek wyprzedzania na skrzyżowaniu. Skręcający w prawo kierowca Volkswagena zatrzymał się po dostrzeżeniu pędzącego Mercedesa, ale mimo to doszło do kolizji. Czy skręcając w prawo na skrzyżowaniu powinniśmy zakładać, że napotkamy auto pędzące wprost na nas, które właśnie wyprzedza?
Tym razem nie doszło do zderzenia, ale ten karkołomny manewr bynajmniej nie zasługuje na uznanie. Na co liczy taki kierowca, wykonując wyprzedzanie na skrzyżowaniu? Może się uda? Może nikt nie będzie nadjeżdżał, a może zdążę przemknąć? Czy tak postępuje odpowiedzialny człowiek?
Istnieje bardzo wiele znaków drogowych, które bezpośrednio lub pośrednio wskazują nam, że zbliżamy się do skrzyżowania. Ja wybrałem dla was tylko te najczęściej spotykane:
Jeżeli dostrzeżecie któryś z tych znaków nigdy nie rozpoczynajcie wyprzedzania, bo może się zdarzyć, że nagle ujrzycie przed sobą inny pojazd i wtedy wypadek będzie nieunikniony.
Za wyprzedzanie na skrzyżowaniu grozi mandat w wysokości 1000 zł oraz 10 punktów karnych. Wykroczenie to objęte jest także zasadą recydywy, więc jeśli popełnimy je ponownie w ciągu dwóch lat, to mandat wyniesie już 2000 zł.