Jazda (bez)alkoholowa

​Warszawa. Pijany chciał rozjechać policjanta. Grozi mu 10 lat więzienia

Nawet 10 lat więzienia grozi 40-latkowi, który prowadząc pod wpływem alkoholu potrącił policjanta, a następnie próbował rozjechać jego partnera. Mężczyzna trafił już do aresztu, gdzie spędzi najbliższe trzy miesiące.

Do zdarzenia doszło w Warszawie. Patrolujący miasto policjanci natknęli się na kierowcę Fiata, który na ich oczach popełnił wykroczenie drogowe. Nie tracąc czasu przystąpili do zatrzymania pechowego kierowcy, włączając odpowiednie sygnały świetlne i dźwiękowe. Mężczyzna jednak zignorował ich polecenia i rzucił się do ucieczki - nie trwała ona jednak zbyt długo.

40-latek postanowił się zatrzymać, jednak wcale nie miał chęci poddać się policyjnej kontroli. Gdy tylko jeden z policjantów wyszedł z radiowozu i podszedł do jego samochodu, ten gwałtownie ruszył potrącając funkcjonariusza drzwiami. Po chwili skierował auto w kierunku jego partnera, starając się go rozjechać. Na szczęście udało mu się odskoczyć, unikając śmierci pod kołami Fiata.

Reklama

Kierowca kontynuował swoją ucieczkę, jadąc pod prąd jedną z głównych arterii miasta - wkrótce jednak został zatrzymany. Po badaniu alkomatem okazało się, że w organizmie ma 1,7 promila alkoholu. Co więcej, do 2024 roku obowiązuje go sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

40-latek usłyszał już zarzuty m.in. sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym a także czynnej napaści na funkcjonariusza, za co grozi mu nawet 10 lat więzienia. Aktualnie przebywa w areszcie, gdzie spędzi najbliższe trzy miesiące.

***

INTERIA.PL/Policja
Dowiedz się więcej na temat: Warszawa | pijani kierowcy | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy