Uderzył w znak i chciał uciec. Nie zdążył, "wsypał" go własny samochód
Pijany kierowca Mercedesa zjechał z drogi i uderzył w znak drogowy. Wyposażony w system eCall samochód sam powiadomił służby o wypadku, dzięki czemu mężczyzna odpowie za jazdę pod wpływem alkoholu.
System eCall powstał, by automatycznie powiadamiać w razie wypadku służby ratunkowe. Dzięki temu osoby, które doznały poważnych obrażeń i są nieprzytomne mają większe szanse na przeżycie. System wysyła informacje o zdarzeniu (m.in. o otwarciu poduszek powietrznych) oraz lokalizację zdarzenia, inicjuje również połączenie telefonicznie z operatorem. Właśnie w taki sposób zostali poinformowani o zdarzeniu, do którego doszło na autostradzie A4, policjanci z drogówki w Legnicy.
Jak się okazało, kierowca Mercedesa zjechał z autostrady i uderzył w znak drogowy, a to aktywowało poduszki powietrzne i w konsekwencji uruchomiło system eCall. Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce, kierujący autem próbował odjechać. Okazało się, że za kierownicą Mercedesa siedział 47-letni obywatel Turcji.
Policjanci wyraźnie czuli od mężczyzny woń alkoholu Po zbadaniu alkomatem okazało się, że 47-latek ma 2,5 promila w wydychanym powietrzu. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu, a także, w trybie przyspieszonym, doprowadzony do sądu. Ten ukarał go grzywną w wysokości 2 tys. złotych, świadczeniem pieniężnym na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w kwocie 5 tys. złotych oraz zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres trzech lat. Ponadto obciążył obywatela Turcji kosztami postępowania.
System eCall montowany jest w każdym samochodzie, który uzyskał homologację po 1 kwietnia 2018 roku i działa we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Został wprowadzony, by przyspieszyć proces powiadamiania służb ratunkowych o wypadkach drogowych i jednocześnie zwiększyć prawdopodobieństwo, że osoby, które poniosły poważne obrażenia, otrzymają pomoc na czas.
System umożliwia wezwanie pomocy na dwa sposoby - automatycznie i manualnie. Pierwszy z nich następuje, gdy czujniki znajdujące się w aucie wykryją np. uruchomienie poduszek powietrznych, tak jak to miało miejsce w tym wypadku. Drugi - kiedy osoba podróżująca wciśnie odpowiedni przycisk. System przekazuje operatorowi w centrali powiadamiania ratunkowego pakiet najważniejszych informacji, wśród których znajduje się m.in. czas zdarzenia, numer VIN pojazdu czy położenie samochodu.
Gdy zainicjowanie zostanie połączenie telefonicznie operator ma możliwość porozmawiania z kierowcą, a jeśli ten nie odpowiada, wie, że doszło do poważnego zdarzenia i może na miejsce wysłać odpowiednie służby ratownicze.
***