Przerażają cię wysokie ceny benzyny? Wsiadaj na motocykl
W poszukiwaniu sposobów na tani transport, znaleźliśmy bardzo proste rozwiązanie. Jeżeli przerażają was wysokie ceny benzyny, proponujemy wam przesiadkę na jednoślad z silnikiem o pojemności do 125 cm sześciennych. Będzie taniej, a przede wszystkim szybciej. Bo na motocyklu korki wam nie będą straszne.
W dzisiejszych trudnych czasach, kiedy każdą złotówkę oglądamy dwa razy zanim ją wydamy, każda oszczędność, zwłaszcza na benzynie, jest niezwykle cenna. W przypadku samochodów sprawa jest prosta: jeśli auto jest małe, typowo miejskie, będzie zużywać mało paliwa. Jeśli jest jednak duże, wtedy trzeba się liczyć z dość wysoką konsumpcją czy to benzyny bezołowiowej, czy też oleju napędowego.
Co zatem może być alternatywą dla samochodu, jeśli mimo wszystko cenimy sobie tanie środki transportu? Zdecydowanie taką alternatywą mogą być jednoślady, czy to napędzane siłą mięśni ludzkich (rowery), czy też z silnikami, zwłaszcza tymi o pojemności do 125 ccm.
Aby już dzisiaj przesiąść się na lekkie motocykle nie musicie robić żadnych kursów i starać się o dodatkowe kategorie. Jeśli posiadacie prawo jazdy na samochody o dmc (dopuszczalnej masie całkowitej) 3500 kilogramów od przynajmniej trzech lat, macie również automatycznie uprawnienia do kierowania motocyklami z silnikami o pojemności nie większej niż 125 ccm i mocy nie wyższej niż 15 koni mechanicznych.
Przykładem takiego motocykla jest Yamaha XSR125, stylizowanego na retro modele, ale z pokaźną dawką nowoczesnych technologii. Zgodnie z obowiązującymi nad Wisłą przepisami, 125-ka do Yamahy generuje 15 koni mechanicznych, co w połączeniu dość niskiej wagi (140 kg i to ze wszystkimi płynami!!!) zapewnia całkiem niezłe osiągi.
Co najważniejsze - takie motocykle są przy okazji bardzo oszczędne. Yamaha XSR125 potrzebuje jedynie około 2 litrów na dystansie 100 kilometrów, co czyni go bardzo konkurencyjnym w stosunku do samochodu.
Jeżdżąc po mieście takimi motocyklami zdecydowanie niestraszne będą wam wszelkie korki i zatory drogowe. Bez trudu przeciśniecie się między samochodami, szybko i sprawnie pokonacie zaplanowaną trasę, a u celu bardzo szybko znajdziecie miejsce parkingowe. Co istotne - w strefach płatnego parkowania nie musicie płacić kosmicznych czasami stawek, uchwalonych przez radnych danego miasta. Jest zatem miło, szybko i przyjemnie.
OK, czasami w trasie zaskoczy was deszcz i wtedy zatęsknicie za czterema kółkami, ale i na takie niedogodności można się zawczasu przygotować. Odpowiednia odzież oraz opcjonalne wyposażenie pozwolą kontynuować jazdę nawet w trakcie intensywnej ulewy. W ostateczności opady deszczu możecie przeczekać w zacisznej kawiarni, przy dobrym ciastku i - oczywiście - kawie.
Przesiadka na motocykl teoretycznie jest niezwykle łatwa: ot, wystarczy tylko odpowiednie prawo jazdy na samochód i już możemy jeździć jednośladem. Zanim jednak dołączycie do grona kierowców motocykli, dobrze wybierzcie model, a także oszacujcie własne umiejętności, tak by do jednośladu nie zrazić się już podczas pierwszych kilometrów.
Jeśli macie jakiekolwiek doświadczenie w jeździe na motocyklach, fajną propozycją na miasto będzie na przykład naked Yamaha MT-125. Klasyczna pozycja, nożna zmiana biegów i pełny kontakt z naturą, z racji "gołej" sylwetki. To zdecydowanie opcja dla osób, które w przeszłości miały styczność przynajmniej z motorowerami (poj. silnika do 50 cm sześciennych).
Dla kompletnych nowicjuszy ciekawszą alternatywą będzie konstrukcja typu skuter, na przykład Yamaha N Max 125 lub X Max o tej samej pojemności. Automatyczna skrzynia biegów, trochę owiewek chroniących nas przed wiatrem, a przede wszystkim odrobina bagażnika tworzą obraz pojazdu idealnego na dojazdy do pracy i małe zakupy.
Dodatkowym argumentem przemawiającym na korzyść jednośladu będą koszty eksploatacji. Pomijając kwoty jakie musimy wydać na zakup pojazdu, jego ubezpieczenie i ewentualne naprawy, motocykl jest bardzo tanim w użytkowaniu środkiem indywidualnego transportu.
Jeżeli do przesiadki nie zachęciły was zalety jazdy motocyklem, być może przekonają was aspekty finansowe. Bez względu jednak na to, jakimi pobudkami będziecie się w takiej sytuacji kierować, przy pierwszym kontakcie z motocyklem stanowczo zalecamy wam krótki kurs adaptacji do widzenia świata z wysokości kanapy jednośladu. To inwestycja, która zaprocentuje waszym osobistym bezpieczeństwem.
***