Mitsubishi Eclipse Cross PHEV - hybrydą plug-in w góry
Jak sprawdza się hybryda plug-in w trasie? Sprawdziliśmy to zabierając Mitsubishi Eclipse Cross PHEV na weekendowy wypad w góry! O jakość naszego testu zadbała polska zima z zawiejami i zamieciami oraz temperaturami sięgającymi nawet -10 st. C.
W tamach naszego dłuższego testu Mitsubishi Eclipse Cross PHEV pojeździł już trochę po mieście, gdzie uzyskać można niezłe wyniki w spalaniu "na setkę". Wszak biały crossover to hybryda typu plug-in, która ma możliwość doładowania baterii z sieci, dzięki czemu na trasie praca-dom-praca jeździ się nią niemal jak elektrykiem.
Ale nie o miejskiej eksploatacji będzie ten materiał. Wręcz przeciwnie! Sprawdziliśmy, jak Eclipse Cross PHEV poradzi sobie z weekendowym wypadem na narty (a dokładniej na narty i snowboard) do Białki Tatrzańskiej.
Zacznijmy jednak od wyposażenia, bo zimowa aura dobitnie pokazała, jak poszczególne opcje wpływają na komfort jazdy i eksploatację auta w niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Testowy egzemplarz to wersja Instyle Plus. W serii znajdziemy tam już podgrzewaną kierownicę czy podgrzewaną przednią szybę.
O ile ciepły wieniec po prostu miło rozgrzewa zmarznięte po całodniowym pobycie na stoku dłonie kierowcy, to podgrzewana szyba wpływa bezpośrednio na bezpieczeństwo jazdy. Wystarczy bowiem 30-60 sekund, aby zmrożony śnieg a nawet cienka warstwa lodu rozpłynęła się zapewniając dobrą widoczność, dzięki czemu możemy zapomnieć o nieprzyjemnym skrobaniu auta z rana.
W standardzie Eclipse Cross PHEV z pakietem Instyle Plus oferuje również podgrzewane przednie fotele oraz dwa zewnętrze miejsca w drugim rzędzie siedzeń. Zarówno z przodu, jak i z tyłu podgrzewane siedziska mają dwustopniową regulację. Nie trzeba tłumaczyć, jak istotny jest to element, kiedy temperatury z samego rana sięgają na przykład -10 st. C.
Warto także podkreślić, że dzięki fabrycznemu elektrycznemu podgrzewaniu kabiny możemy po całonocnych zadymkach i minusowych temperaturach zastać ciepłe wnętrze bez szronu na szybach!
Oczywiście jest jeden warunek. Musimy mieć dobrze naładowaną baterię, a wtedy poprzez aplikację Mitsubishi Remote Control możemy zdalnie włączyć ogrzewanie w aucie. Ewentualnie można też zaprogramować takie cykliczne dogrzewanie poprzez ekran dotykowy, aby elektryczne ogrzewanie postojowe zaczęło działać np. np. 10 minut przed wyruszeniem do pracy.
Mitsubishi Eclipse Cross PHEV oferuje pięć miejsc siedzących, ale raczej trzeba korzystać z tej możliwości w "awaryjnych" sytuacjach. Na przednich fotelach nie jest przesadnie dużo miejsca, chociaż większość kierowców nie powinna narzekać. Natomiast na tylnej kanapie najlepiej podróżuje się we dwójkę, a rosłe osoby (mające znacznie powyżej 180 cm wzrostu) mogą już ocierać głową o podsufitkę. Na plus należy za to zaliczyć regulację kąta oparcia.
Bagażnik hybrydowego crossovera Mitsubishi ma pojemności 359 litrów (pomiar metodą VDA, czyli do górnej krawędzi oparcia tylnej kanapy, bez rolety bagażnika). Nie jest zatem zbyt obszerny i aby zabrać na pokład np. narty czy deski snowboardowe trzeba złożyć część dzielonego oparcia tylnej kanapy. Jednak prawda jest taka, że te same deski i narty nie mieściły się w dużym kompaktowym kombi - sprawdziliśmy!
Testowy Eclipse Cross PHEV wyposażony jest w elektrycznie otwieraną klapę - aby uzyskać dostęp do kufra można albo nacisnąć przycisk po lewej stronie kierownicy lub wcisnąć przycisk już na klapie nad tablicą rejestracyjną. Kolejną opcją dotarcia do bagażnika, jest wykonanie ruchu stopą pod lewą stroną tylnego zderzaka - takie udogodnienie wymaga dopłaty 477 zł, aczkolwiek kilka razy darzyło się, że czujniki nie zareagowały i klapa pozostawała zamknięta.
Utarło się, że hybrydy typu plug-in najlepiej sprawdzają się na krótkich dystansach. My oczywiście także poruszymy ten wątek w osobnej odsłonie naszego testu Eclipse Cross PHEV, ale na początek sprawdziliśmy jak wygląda zużycie paliwa na dłuższej trasie.
W pełni naładowany litowo-jonowy akumulator trakcyjny o pojemności 13,8 kWh według producenta pozwalać ma na przejechanie 45-55 km wyłącznie w trybie elektrycznym. Tym razem nie próbowaliśmy zweryfikować tych deklaracji. Na trasie zespół napędowy generujący łączną moc 188 KM nie miał problemów ze sprawnym przyspieszaniem, chociaż dla fanów jazdy po niemieckich autostradach może być ważne to, że prędkość maksymalna nie przekracza 162 km/h.
Według producenta i przyspieszenie od 0 do 100 km/h nie robi większego wrażenia - czas 10,9 sekundy wygląda średnio na papierze, ale w rzeczywistości wydaje się, że Eclipse Cross PHEV radzi sobie znacznie lepiej.
W każdym razie podczas naszego wyjazdu w góry średnie spalanie w trasie wyniosło 7,6 litra, co uznać trzeba za niezły wynik. Zwłaszcza, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że autem podróżowały 3 dorosłe osoby ze sprzętem narciarsko-snowboardowym i bagażami. Dodać do tego należy minusowe temperatury, silny wiatr oraz błoto pośniegowe, którymi pokryte były tatrzańskie szlaki.
Niestety, w pensjonacie, gdzie się zatrzymaliśmy nie było możliwości podpięcia się nawet pod zwykłe domowe gniazdko 230V, które przez niespełna 7 godzin pozwoliłoby naładować w pełni akumulator trakcyjny. Szkoda, może z czasem właściciele hoteli czy domków na wynajem zauważą, że takie udogodnienie mogłoby wyróżnić ich ofertę spośród innych.
Wracając do samego zespołu napędowego, to na duży plus zasługuje układ S-AWC (ang. Super All Wheel Control), który automatycznie dołącza w razie potrzeby napęd na tylną oś. Dzięki temu ani razu nie było większych problemów na podjazdach czy podczas manewrowania na zsypanych śniegiem parkingach.
Co ważne układ S-AWC wykorzystuje dwa elektryczne silniki - 82 KM z przodu oraz 95 KM dla tylnej osi - dzięki czemu kierowca może bardzo precyzyjnie dawkować ruchu prawą nogą, co przyda się np. podczas manewrowania na wzniesieniach ograniczając niepotrzebny uślizg kół na śliskiej nawierzchni.
Wysoka pozycja za kierownicą, sporych rozmiarów lusterka zewnętrzne i pięciostopniowy system rekuperacji, który można obsługiwać łopatkami przy kierownicy to kolejne atuty testowego crossovera Mitsubishi.
Dzięki temu ostatniemu elementowi możemy nie tylko doładować akumulator trakcyjny, ale także wydłużyć eksploatację tarcz oraz klocków hamulcowych - przedkłada się to pośrednio także na mniejszą emisję pyłów PM 2,5 oraz PM 10 powstających przy ścieraniu okładzin hamulcowych.
Kolejnym atutem jest automatyczna jednobiegowa przekładnia, choć przy mocniejszym wciśnięciu pedału przyspieszenia może nieco irytować jednostajny dźwięk 2,4-litrowego benzynowego silnika, który działa jak generator prądu, ale może i bezpośrednio napędzać przednie koła.
Podsumowując, Mitsubishi Eclipse Cross PHEV bardzo dobrze poradził sobie na trasie, a oblodzone tatrzańskie szosy czy pokryta śniegiem "zakopianka" nie zrobiły wrażenia na napędzie 4x4 S-AWC współdziałającym z system aktywnej kontroli znoszenia (AYC), układem ABS oraz aktywną kontrolą trakcji i stabilizacji toru jazdy (ASTC).
Może japoński crossover nie oferuje tyle przestrzeni we wnętrzu ani pojemności bagażnika, co większe SUV-y, ale za to odpłaca się zwinnością na drodze oraz bardzo bogatym wyposażeniem niezwykle przydatnych w zimowej eksploatacji.
***