Połasił się na Picanto. Wiedział jak ukraść, ale nie jak kierować
W akcie desperacji wyciągnął nóż i ukradł miejskie auto, a chwilę później wisiał już na ogrodzeniu. Młody gangster wiedział jak ukraść samochód, ale nie miał pojęcia, jak nad nim panować. Wobec 23-latka z Żywca śląscy policjanci postawili mocne zarzuty.
Ta historia zaczęła się w Knurowie (woj. śląskie) na Miejscu Obsługi Podróżnych przy autostradzie A1. Do właściciela szarej Kii podszedł nieznany mu młodzieniec, prosząc o skorzystanie z telefonu - z jego tłumaczeń wynikało, że rodzina odjechała bez niego. Zdziwiony całym zajściem 35-latek wykonał połączenie, ale nikt nie odebrał. W tym momencie młodzieniec wyciągnął nóż motylkowy i zażądał kluczyków od samochodu.
Gdy Kia Picanto oddaliła się w kierunku Częstochowy, a 35-letni mężczyzna powiadomił służby. Do pościgu za młodym złodziejem włączyły się jednostki z pobliskich komisariatów oraz z gliwickiej komendy, a także patrole z komendy wojewódzkiej w Katowicach. Młodego mężczyzny w miejskim aucie szukał już prawie cały Śląsk.
Po krótkim czasie, dzięki koordynacji działań wszystkich jednostek, udało się namierzyć szary samochód. Mężczyzna nie reagował na sygnały do zatrzymania, a to zmusiło funkcjonariuszy do zablokowania mu drogi ucieczki. Finalnie pościg za Picanto zakończył się na ulicach Gostyni - w pewnej chwili poszukiwany stracił kontrolę nad autem i wpadł w ogrodzenie. Auto zawisło, a mężczyznę zatrzymano.
Zatrzymanym okazał się 23-letni mieszkaniec Żywca, który organom ścigania jest dobrze znany. Młody przestępca już w przeszłości odpowiadał za kradzieże z włamaniem, rozbój i naruszenie nietykalności funkcjonariuszy.
Jak się okazało, znany policji przestępca kierował pojazdem pomimo posiadanego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Najbliższe 13 miesięcy spędzi za kratkami, gdzie odbędzie zaległą karę pozbawienia wolności. Później odpowie za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia i ucieczkę przed policją - grozi mu do 12 lat więzienia.