Fotoradary

Jest interwencja rzecznika ws. zdjęć z fotoradarów

Rzecznik Praw Obywatelskich - po raz kolejny - wstawia się za kierowcami. Tym razem zwraca uwagę na szereg niedogodności związanych z procedurą karania kierujących przyłapanych na wykroczeniu prędkości przez fotoradary.

22 września świeżo powołany na stanowisko RPO Adam Bodnar, zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego przepisy pozwalające na zatrzymywanie prawa jazdy kierowcom, którzy - w terenie zabudowanym - przekraczają prędkość o ponad 50 km/h. Szkoda tylko, że było to działanie nieco pod publiczkę. Rzecznik, będą zapewne przekonanym, że TK uzna nowe przepisy za nielegalne (łatwo stwierdzi to każdy prawnik) wniósł bowiem o utrzymanie ich w mocy przez 1,5 roku od wyroku. Kuriozalna postawa... Nielegalne przepisy - jeśli TK stwierdzi, że są nielegalne - powinny być natychmiast uchylone, a kierowcy którzy na ich mocy utracili prawo jazdy - powinni dostać odszkodowanie. Takie zasady powinny obowiązywać w państwie prawa, a do takiego miana aspiruje Polska.

Reklama

Może jednak intencje rzecznika będą bardziej czyste w kolejnej sprawie. Otóż Bodnar zwrócił się do Głównego Inspektora Transportu Drogowego, by - razem z pisemnym wezwaniem do wskazania osoby kierującej pojazdem - właściciel pojazdu otrzymywał również czytelne zdjęcie zarejestrowanego przez aparat fotoradaru kierowcy.

Obecnie, oprócz zdjęcia pojazdu z zamazanym wizerunkiem kierującego, do wezwania załączane jest pouczenie, że zarejestrowane zdjęcia udostępniane są w Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym CANARD (Warszawa) lub w lokalnych placówkach GITD.

Problem w tym, że nie każdy może pozwolić sobie na podróż do Warszawy. W wielu przypadkach najbliższa placówka GITD oddalona jest o kilkadziesiąt kilometrów. To rodzi problemy nie tylko wśród szeregowych obywateli, którzy - by odwiedzić GITD musieliby wziąć urlop - ale również w przypadku pracodawców dysponujących flotą pojazdów.

W związki z powyższym, w wystąpieniu do GITD, Bodnar postuluje o wysyłanie czytelnego zdjęcia zarejestrowanego przez radar już w pierwszej części korespondencji do właściciela pojazdu. RPO sugeruje np., że wizerunek prowadzącego można też udostępnić właścicielowi auta w inny sposób, chociażby w formie elektronicznej.

Zdaniem Bodnara takie podejście do tematu nie tylko ułatwi życie właścicielom pojazdów, ale też zdecydowanie usprawni realizację tego typu spraw.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama