Dostałeś mandat? Policjant odwiedzi cię w domu
Minister Sprawiedliwości znalazł sposób na kierowców, którzy ociągają się z płaceniem mandatów wystawionych na podstawie zdjęć z fotoradarów. Sytuację poprawić ma opracowywana właśnie reforma kodeksu wykroczeń.
Jak informuje "Rzeczpospolita", celem resortu jest odciążenie sądów. Minister Ziobro chce ograniczyć liczbę spraw karnych. Z pośród 600 tys. tzw. drobnych spraw, które każdego roku wpływają do polskich sądów, większość stanowią te dotyczące zaległych mandatów karnych.
Pierwszy pomysł zakłada wydłużenie okresu na zapłatę grzywny. Obecnie kierowca ma 7 dni na opłacenie mandatu. Przedstawiciele ministerstwa planują wydłużyć ten czas do dwóch tygodni. To ukłon zarówno w stronę zapominalskich, jaki i tych, którzy - w danym momencie - po prostu nie dysponują odpowiednimi środkami.
Drugi z pomysłów jest nieco bardziej kontrowersyjny, zwłaszcza dla przedstawicieli służb mundurowych. Resort sprawiedliwości chce, by osoby uprawnione do wystawiania mandatów w formie zaocznej miały możliwość osobistego ich wręczania. Oznacza to, że przyłapany przez fotoradar kierowca będzie się mógł spodziewać nie tylko listu poleconego, ale także odwiedzin policjanta u siebie w domu! Minister liczy, że tego typu "łagodna perswazja" zmotywuje kierowców do płacenia mandatów w terminie. W praktyce może ona jednak znacznie utrudnić prace policjantom i zdegradować część z nich do roli "kurierów".
Oprócz tego szykuje się też szereg innych zmian dotyczących najpopularniejszych wykroczeń, jak np. drobnych kradzieży (złodziej, który ukradnie towary o wartości do 400 zł, odpowie jak za wykroczenie. Powyżej tej kwoty - jak za przestępstwo).
Projekt trafił już do uzgodnień międzyresortowych. Nowelizacja ma szansę wejść w życie jeszcze w tym roku.