Uwaga - autostradą już nie "polecisz"! Zmierzą prędkość każdemu
Jeśli wybierasz się na urlop w okolice Gdańska, lepiej nie nadrabiaj straconego w korkach czasu na autostradzie A1.
W związku z trwającą właśnie, organizowaną przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, akcją społeczną "Weekend bez ofiar" w piątek, na trzy dni, uruchomiony został tam odcinkowy pomiar prędkości.
System polega na ustawieniu w dwóch miejscach urządzeń pomiarowych. Rejestrują one czas wjazdu i wyjazdu z odcinka pomiarowego, komputer na tej podstawie oblicza średnią prędkość przejazdu.
Znaki informujące o tego rodzaju kontroli drogowej ustawiono na A1 już pod koniec kwietnia. System został próbnie uruchomiony, ale działał wyłącznie na potrzeby zarządcy drogi, który zbierał informacje o prędkościach z jaką autostradą poruszają się samochody. Kierowcy nie musieli więc obawiać się o mandaty.
A prędkości były różne. Okazało się np., że w zaledwie 1,5 godziny działania urządzeń pomiarowych zarejestrowano pięciu kierowców, których średnia szybkość przekraczała 200 km/h!
Uruchomiony w piątek system jest już w pełni sprawny - co znaczy, że na podstawie jego odczytów kierowcy karani będą mandatami. Bramki rozstawione zostały w odległości 12 km od siebie przy czym GDDKiA stara się unikać odpowiedzi na pytanie, w których miejscach trasy.
Tablice ostrzegawcze zostały zamontowane już wcześniej więc kierowcy mogą się spodziewać bramek wszędzie, od Rusocina do Nowych Marz. Chodzi o to, by uniknąć sytuacji związanych z nagłym hamowaniem kierowców na danym odcinku, co może stwarzać zagrożenie dla ruchu i wymusić na kierujących respektowanie ograniczeń prędkości na całej trasie.
Przypomnijmy, że obecnie dopuszczalna na autostradzie prędkość to 140 km/h, a więc nie jest to wolno...
Jak poinformował INTERIA.PL Piotr Michalski z gdańskiej GDDKiA, pilotażowo system będzie działał tylko trzy dni. Docelowo jednak ma pracować na autostradzie A1 na stałe.