Tunel POW pod Ursynowem to fuszerka? Kierowcy nie szczędzą krytyki!
Oddanie do użytku tunelu stanowiącego część Południowej Obwodnicy Warszawy mocno się opóźniło, a kiedy wreszcie kierowcy mogli z niego skorzystać, okazało się, że jazda nim nie należy do przyjemności.
Tunel na Ursynowie (czy też pod nim) pozwolił na domknięcie Południowej Obwodnicy Warszawy, znajdującej się w ciągu drogi S2. Trasa ma teraz 33 km długości, a jej ukończenie bardzo ułatwi życie kierowcom. Ale są także złe wiadomości.
Okazuje się, że osoby które miały już okazję przejechać się nowym tunelem (w dniu otwarcia było to rekordowe 67 tys. pojazdów), nie szczędzą gorzkich słów. Jak podaje Super Express, auta "dziwnie bujają i szarpią", a nawet "skaczą po nierównym betonie". Inny kierowca stwierdził, że: "Samochodem telepie, jakbym jechał po drewnianym moście albo kocich łbach".
Czy pomimo opóźnień w oddaniu tunelu Południowej Obwodnicy Warszawy, firma odpowiedzialna za nawierzchnię wykonała fuszerkę? Okazuje się, że... nie. Tak po prostu ma być. Taki wniosek płynie z słów Małgorzaty Tarnowskiej, rzeczniczki warszawskiego oddziału GDDKiA:
Cóż można więcej dodać? Nawierzchnia betonowa ma wiele plusów w porównaniu do asfaltowej (znacznie większa trwałość i odporność na zniekształcenia), ale na liście jej minusów (wyższy koszt, większy hałas) nie podaje się zwykle dyskomfortu podczas jazdy czy wręcz galopowania samochodu. Mimo to z wypowiedzi rzeczniczki GDDKiA można wnosić, że nie są planowane żadne poprawki.
A wy mieliście już okazję jechać nowym tunelem na Południowej Obwodnicy Warszawy? Potwierdzacie, że coś jest nie tak z nawierzchnią?
***