Budowa autostrad

Sypie są rządowy plan budowy dróg!

Nie brakuje środków, które zaplanowano na drogi - zapewnił minister infrastruktury Andrzej Adamczyk w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną". Tłumaczył, że jeśli wykonawcy nie realizują zapisów umowy i nie budują drogi w terminie, GDDKiA musi rozwiązać kontrakt.

Dziennik zauważa, że "w ostatnim czasie sypią się plany drogowców". Przypomina, że generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozwiązała osiem kontraktów na budowę ważnych dróg, w tym na budowę autostrady A1 czy odcinka trasy S7 z Warszawy w stronę Krakowa, co oznacza opóźnienia na budowach. "DGP" spytało ministra, dlaczego do tego doszło.

"Wykonawcy narzekają, że koszty gwałtownie rosną, co powoduje, że kontrakty są nieopłacalne. GDDKiA nie ma innego wyjścia i jeśli wykonawca nie realizuje zapisów umowy i np. nie buduje drogi w terminie, kontrakt musi rozwiązać" - odpowiada Adamczyk.

Reklama

Minister odniósł się także do pytania, dlaczego nie da się waloryzować umów, o co walczą firmy. "Wielokrotnie rozmawialiśmy z branżą na ten temat. Co do szokowego skoku cen, to uważamy, że w wielu przypadkach nie da się go uzasadnić. Przecież praca sprzętu zbytnio nie podrożała, bo jest determinowana kosztami paliwa i kosztami pracy operatora. Kiedy mówimy o cenach materiałów, to w wielu przypadkach osiągnęły w zeszłym roku poziom z 2013 r." - mówi szef MI.

"Stale powtarzamy, że jesteśmy otwarci na propozycje branży. Wprowadziliśmy waloryzację nowych kontraktów. Co do waloryzacji tych starych, to obowiązują nas zasady podpisanej umowy. Jeśli z powodów nieuzasadnionych podniesiemy wartość kontraktu, to ci, którzy nie zostali wybrani w przetargu, a złożyli np. ofertę o 15 proc. droższą, będą mogli zaskarżyć taką sytuację ze względu na utracone korzyści. Powiedzą: +Ja w swojej ofercie przewidziałem wszystkie ryzyka i w sposób właściwy skalkulowałem cenę+" - dodał Adamczyk.

Pytany czy definitywnie wyklucza waloryzację odpowiedział, że jeżeli znajdą się rozwiązania prawne, które zostaną zaakceptowane przez Prokuratorię Generalną czy Urząd Zamówień Publicznych, to "jesteśmy na to otwarci".

"Na razie one odsyłają nas do kodeksu cywilnego. Tam odpowiednie zapisy mówią wyraźnie: nie można zmienić wartości kontraktu w trakcie jego trwania. Kodeks dopuszcza taką możliwość tylko w przypadku wystąpienia nadzwyczajnych okoliczności, ale wyraźnie jest zapisane, że musi to potwierdzić sąd" - odpowiedział Adamczyk. Zwraca uwagę, że w przypadku podniesienia wartości kontraktu może wchodzić w grę nieuprawniona pomoc publiczna.

"Większość kontraktów jest realizowanych z wykorzystaniem środków unijnych. Istnieje zatem ryzyko zwrotu tych pieniędzy. Jeżeli zatem sąd potwierdzi, że zaszły nadzwyczajne okoliczności, to natychmiast wypłacamy pieniądze" - zapewnił minister.

Gazeta zwraca uwagę, że pojawiają się też głosy, że przetargów ostatnio jest mniej, bo zaczyna brakować pieniędzy na drogi. "Dementuję. Nie brakuje środków, które zaplanowano" - zapewnił Adamczyk.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy