Nasza bardzo droga polska droga

Dzięki rosnącej sieci autostrad nasi kierowcy zaczynają się czuć jak w Europie. Niestety, także jeśli idzie o opłaty za przejazd - pisze "Gazeta Wyborcza".

Polaku, płacz i płać. Wyjścia nie masz
Polaku, płacz i płać. Wyjścia nie maszStanisław KowalczukEast News

Okazuje się bowiem, że odcinek trasy A2 Konin-Nowy Tomyśl po dzisiejszej podwyżce przebija wiele płatnych dróg na zachodzie Europy - wskazuje dziennik.

Np. po sprawdzeniu cen 26 autostrad we Włoszech wyszło, że na 13 z nich kierowcy aut osobowych płacą za kilometr mniej niż na wielkopolskim odcinku A2 (34 gr/km). Zaś na 20 z 63 przebadanych odcinków płatnych dróg we Francji jest zdecydowanie taniej niż w Wielkopolsce.Po ostatniej podwyżce odcinek A2 Konin - Nowy Tomyśl przebił pod kątem drożyzny nawet znany z absurdalnie wysokich cen odcinek A4 Kraków - Katowice. Na pierwszym w Polsce płatnym odcinku autostrady, którzy zarządzany jest przez Stalexport przejechanie 62 km kosztuje 18 zł, co oznacza stawkę 29 gr/km. Tymczasem odcinek z Konina do Nowego Tomyśla ma 150 km, a jego przejechanie kosztuje 51 zł, co daje 34 gr/km.

Prawdopodobnie jednak Stalexport nie na długo da sobie odebrać pozycję lidera, podwyżki stawki na A4 można się spodziewać już wiosną.

Jadąc dalej A2 w kierunku Niemiec płacimy już taniej. Odcinek Nowy Tomyśl-Świecko ma 91 km i kosztuje 18 zł, czyli 20 gr/km (co ciekawe oba odcinki A2 są zarządzane przez Autostradę Wielkopolską). Taka sama stawka obowiązuje na również zarządzanej przez prywatną firmę (Amber One) autostradzie A1, gdzie za przejazd 152-kilometrowym odcinkiem z Gdańska do Torunia płacimy 29,90 zł.

Oczywiście poza konkurencją pozostają odcinki zarządzane przez państwo, czyli GDDKiA (A2: Stryków-Konin - 99 km, 9,9 zł i A4: Katowice - Wrocław - 160 km, 16 zł), gdzie obowiązuje stawka 10 gr/km.

Kierowcy mogą się również cieszyć z darmowej jazdy nowymi odcinkami autostrad (A2 Stryków-Warszawa, A1 Toruń - Stryków i A4 Kraków-Rzeszów) na których nie będą budowane bramki, a opłaty zostaną wprowadzone dopiero po uruchomieniu ogólnopolskiego elektronicznego systemu poboru.

Polskie autostrady są często droższe niż w Europie (i nie chodzi o system winietowy, ale płatne odcinki, za które płaci się na bramkach). Koncesjonariusza wykorzystują fakt, że Polacy spragnieni są nowoczesnych i bezpiecznych dróg, a dla autostrad nie ma alternatywy. Stąd po podwyżkach liczba aut korzystających z autostrad nie spada.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas